Tak ciężko zauważyć, że temu psu coś sp***oliło pod tą bramę (pewnie jakaś zabawka) i nie mógł tego wydostać?! Koleś podszedł, żeby mu to podać butem, a on wtedy zaczął go wciągać. Dlatego nauczka. Trzeba mieć wyj***ne na problemy innych i iść dalej, bo dobroć nie popłaca.
@zacharael - gdzie ty tam kurna widzisz jakąś zabawkę? Pies zaczął drzeć japę, jak koleś przechodził obok a ten chciał przycwaniakować i skończyło się jak widać.
Ciasteczkowypotwor jestes tak doinformowany w tej sprawie jak wojtyla o biologii i naukach scislych czyli zero!
Te psy nie zatakowaly tylko zostaly sprowokowane przez czlowieka czyli wina czlowieka a nie psa gowno wlascicielowi moga zrobic!
Pamiętam jak kilka lat temu, u sąsiada gnojek około 12 lat wtedy, przełożył ptaka między sztachetkami żeby oszczać psa. Finał raczej łatwy do przewidzenia, dzieciak miał dużo farta bo piesek był mały i obgryzł mu tylko napletek. Ale pogotowie było i szwy też
@Tafariel, mnie kiedyś uj***ł w dłoń piesek nieduży jak przechodziłem chodnikiem, podskoczył i przez lukę w ogrodzeniu złapał mnie i zawisł psisyn, rozorał łapę. Jak rękę zobaczył ojciec (bo ja miałem w sumie to w dupie) to pojechaliśmy na miejsce i zażądał od właścicielki karty szczepień. Nie chciała pokazać. A teraz najlepsze, ojciec wqrwiony wezwał psy (te niebieskie) i za chwilę przyjechali. Mimo że napie**alali dzwonkiem to kobita nie wychodziła z domu. W końcu jeden nie wytrzymał i otworzył furtkę, wtedy kundel uj***ł go w nogę (pies dla psa wilkiem). Ten kolo dostał takiego wk***a, że nie dość że dostała zajebiste kolegium, koszty trzymania psa na obserwacji, pies nieszczepiony był, to jeszcze musiała mi wypłacić odszkodowanie (w sumie hajsu nie widziałem nawet bo ojciec zgarnął (żartuję, opłacało się). Tylko te j***ne zastrzyki w brzuch, ja pie**olę....