aż mi się przypomniało; przechodzi niewidomy koło sklepu rybnego i woła; cześć dziewczyny!
Prawie tak dobry jak Strasburgera.
Jebie fejkiem na kilometr.
Woda w zbiorniku nawet nie drgnęła. Najpierw przy wyskoku i później przy "powrocie".
innym się podoba...
innym się podoba...