To chyba jest do mityczne stresowe polsko-katolickie wychowanie po którym rosną wzorowi obywatele.

Tak to jest jak się przychodzi nieumytym do szkoły.

nie spodziewałem się że to kiedyś powiem ale to fakt - "dobry murzyn"

wiara w klasie ma z tego bekę także nie widze niczego złego

Nie wie który mu banana zjadł, to leje wszystkich.

Ciężka ta praca nauczyciela, ręka napie**ala na koniec dnia.

To chyba jest do mityczne stresowe polsko-katolickie wychowanie po którym rosną wzorowi obywatele.

po twoich postach wnioskuję że ciebie wychowywało dwóch pedałów

Zupełnie jak u mnie na wigilli

Myślę, że małpa, w pełnym tego słowa znaczeniu, lepiej by nagrała wyczyny tego nauczyciela-albinosa

Treser w cyrku.

Tak mi się skojarzyło

Troszkę jaśniejszy i już normalniejszy.

Można powiedzzieć, że "wychowawca" coś tutaj znaczy. Bo w moim liceum ograniczało się to do dzwonienia po rodzicach, jak ktoś z francuskiego uciekł

Nam wystarczyło, że linijką po łapach dali, tu trzeba przypie**olić przez łeb.