Pozwolcie ze objasnie na czym polega tzw. prawdziwe zycie.
Bardzo mi sie podobaja wasze honorowe zasady: bez partyzantow, jeden na jeden, bez poprawek na lezacym itd. Niemniej, na ulicy najpierw dostaniecie butelka w glowe (od tylu), nastepnie ktos kopnie was w jadra a potem pieciu chojrakow bedzie na zmiane zasadzac kopy. Byc moze spedzicie miesiac w szpitalu, ale wasze zasady pozostana nienaruszone.
W prawdziwym zyciu w kazdej sytuacji z gestniejaca atmosfera trzeba miec oczy naokolo glowy, oczekiwac partyzantow, seksu grupowego i innych niespodzianek. Sa wlasciwie tylko dwie konfiguracje: albo od razu wiejemy, albo od razu walimy w ryj kogo sie da (+10 do inicjatywy).
I dla tego w podobnych sytuacjach,potrzebne jest chociaż takie cuś. Ja się ze swoim nie rozstaje. Obrazek