Pewnie wyjdę na jedynego odmieńca tutaj ale jeszcze nigdy w życiu nie wszcząłem żadnej zadymy podczas walki z grawitacją.
Po prostu to nie ma sensu bo naj***nego typa co ma problem aby ustać w pionie to byle leszcz poskłada.
Ale na trzeźwo się nie wahasz?
up taa bo prawa tak wyrobiona od męczenia kapitana...
Pewnie wyjdę na jedynego odmieńca tutaj ale jeszcze nigdy w życiu nie wszcząłem żadnej zadymy podczas walki z grawitacją.
Po prostu to nie ma sensu bo naj***nego typa co ma problem aby ustać w pionie to byle leszcz poskłada.