Dla takich pajaców, w podobnych sytuacjach OC powinno tracić ważność.
I najbardziej to by zabolało gościa, który nagrywał to wszystko. Przynajmniej u nas jest tak, że w takiej sytuacji - rażące zaniedbanie przepisów kodeksu, ubezpieczyciel ma prawo w ramach regresu ubezpieczeniowego żadać zwrotu części lub całości kwoty, którą objęło odszkodowanie, a zapewne mają swoje sposoby na wyciśnięcie z winowajcy swoich należności.
Mam wrażenie, że to klasyka martwego pola widzenia. Sporo jeżdzę, naprawdę sporo osobówkami i... wyrobiłem sobie nawyk patrzenia przez ramię prócz lusterek w niepewnych sytuacjach. Parę razy mi to skórę uratowało.
Nie wiem czy jasno to tłumaczę, ale jadąc dłuższy kawałek zazwyczaj zerka się w lusterka co jakiś czas i ma się wrażenie, że pamietasz kto za tobą jest itd.
Ale czasem auto znika z pola widzenia lusterka wstecznego i w bocznych go też nie ma. To właśnie wtedy warto zerknąć przez ramię.