No niestety, one tak mają. Wiele razy zdarzało mi się wchodzić na jezdnię, a pani będąca ze mną zaczynała się drzeć, że coś jedzie. Oczywiście ja to widziałem i wiedziałem, że zdążę, ale ciśnienie skakało, bo a nuż czegoś nie zauważyłem. W końcu po kilku takich "ostrzeżeniach", poprosiłem o zaprzestanie martwienia się o moje życie w obawie, że naprawdę je stracę; tak jak pan na filmie.