SURAT: Three persons, including a 16-year-old boy, died of electrocution while cleaning a fast food cart on Kharwasa road in Dindoli late on Sunday.
The victims were identified as Rajmal Pruthiraj Rawat Jat (21), Shivdas Shyamdas Vaishnav (21) and Ganesh Bhogarji Rawat (16), all natives of Rajasthan living of Dindoli. Jat and Vaishnav were employed at the food cart and they had called Rawat from neighbouring cold drink shop to help them.
They were cleaning the car with water. The cart was using electricity through a wire connection taken from a nearby shop. While moving the metal cart, the wire broke and fell on the wet cart and later on ground, which was also wet. As the cart was wet, they suffered electric shock, the police said.
My się k***a otrząsnęliśmy z bardzo podobnej, nieco bardziej światłej, ale i tak zacofanej doktryny i nie mamy z nią teraz problemów. Wystarczyło trochę wiedzy.
Najbardziej zacofana w Polsce była akcja Tysiąc szkół na tysiąclecie Państwa Polskiego. Mieliśmy wtedy i do niedawna wysoki poziom nauczania i to był błąd ówczesnej władzy, bo ludźmi mądrymi się ciężko manipuluje. Gdybyśmy utrzymali taki poziom kształcenia, to pewnie PiS nigdy nie wygrałby wyborów.
Szkoda że nie próbowali ich odciągnąć.
Ależ pie**olisz...
Dobrych uczonych to mieliśmy w XX-leciu Międzywojennym i wcześniej. Absolwenci tzw. Szkoły Lwowskiej mieli gigantyczny wpływ na wojnę, powstanie broni atomowej i loty kosmiczne. Po wojnie działali przede wszystkim za granicą. Stanisław Ulam, Marian Rejewski, Henryk Zygalski, Jerzy Różycki, Stefan Banach - te nazwiska całkiem sporo ludzi kojarzy do dzisiaj.
Hitlersyny i Kufajmani wymordowali nam tysiące nauczycieli, doktorów i profesorów. Hitlersyny dlatego, że chcieli zrobić z Polaków debili i woły robocze. Kufajmani natomiast nie lubili "niepraworządnie myślących". A ponieważ to oni wygrali Polskę - zaprowadzili tu swoje porządki. Promowali "wiernych, nawet jeśli miernych". Wyrzucali ze stanowisk tych kompetentnych ludzi, którzy jakoś przeżyli wojnę - i zastępowali ich swoimi pachołkami. Czasem się uchował jeden z drugim sanacyjny naukowiec, ale to było za mało. I jeśli któryś się wychylał, był natychmiast utrącany.
Z czasem i oni wymarli i na uczelniach pozostał beton. I jest do dzisiaj - utalentowanych ludzi się upie**ala, dotacje i granty idą do znajomych i zaufanych. W efekcie np. nikt nie wymaga studiów u programisty, bo chyba żadna uczelnia nie daje w tym względzie niczego przydatnego...
A ten mityczny "wysoki komunistyczny poziom" wynikał z tego, że miejsc na uczelniach było mało. Dostawali się tam tylko najinteligentniejsi i najbardziej utalentowani. No i oczywiście - progenitura partyjnych pachołków.