Dzieciaki które zapie**alają całe życie rowerkiem i na tylnej kanapie samochodu, i dorośli zachowujący sie tak samo (ale to już najnormalniejsze niedorozwoje) usłyszały fajne słówko i weszło w "mode"
Prawda jest taka rowerkop*zdy, skutermani, i łaziki piesi, że Wy wk***iacie na ulicach miliard razy bardziej.
Motocykl jak jedzie, to jedzie jak samochod, dotrzymując tempa, a jesli odpie**ala to na własny rachunek.
Ty jak jedziesz mi po ulicy rowerkiem i nagle wyciagniesz ręke ze skrecasz to tak masz takie prawo, ale ja w Ciebie wjade i Cie zajebie, i wiesz co? pojde siedziec jak za człowieka, bo nie jechałem 50km/h po mieście tylko np 68... a Ty miałeś prawo skręcić.
A czesto widząc jak mi k***a pas blokujecie i se jezdzicie na czerwonym i wpie**alacie sie na chodniki zeby tylko nie stanąc na światłach, mam ochote celowo sie w Was wpie**olić i połamać
Także słowo "motop*zdeczka" jest ulubionym słowem dwupedałów, i świętych krów, dla których moto jest niedoścignionym celem marzeń
Ale i tak jak widze że TB303 ma tu już 2 piwka, to wiem, że temat i komenty jest zalany falą debilizmu, ciemnoty, cebulandii, i w najczystrzej postaci głupoty.
Zabawne, że termin motop*zda odnosi się tylko do cwe*i którzy odpie**alają jakiś syf na jednośladzie, a jednak tak wielu się na nie go obraża. Znaczy jesteście takimi zjebami jak ten na filmiku, i niech was taki sam los spotka. Zresztą oczywiście zj***nych puszkarzy też.