Jaka tam bójka. Chłopaszki nastroszyły piórka i się rozeszli.
Ale jednemu mikropatusowi i innemu w białym dresiku było mało, więc zaczęli się rzucać. Od razu kolesie zostali wyjaśnieni przez tłum.
Tu żadnej bójki nie było. Owszem, atmosfera gorąca, ale uczniowie utrzymali nerwy na wodzy.