Za gnojka jak miałem może 5-7 lat i jeździłem do rodziny na wieś na wakacje. Był tam podobny kogut agresor i pewnie w ogóle nie zwracałoby się na niego uwagi, oczywiście chodząc z kijem po podwórku, gdyby nie fakt, że bardzo wysoko skakał i raz dla wuja pazurem prawię aortę przerwał. Pamiętam jak dziś rozerwaną skórę na szyi i tętnicę na wierzchu. Ahhh wspomnienia to wszystko co mamy. Piękne czasy