skakanie na linę jest mało intuicyjne, a dla kobiet już w ogóle. całe życie ćwiczyłem drążek, a jak pierwszy raz chciałem przeskoczyć rów, nad którego środkiem wisiała lina, którą trzeba było chwycić w locie, to pękła mi skóra na trzech palcach od przeciążenia, choć ważyłem ledwie 68kg. krew się lała jak poj***na. czasem lepiej się wj***ć do rowu.
jak rzucasz się na linę, to rób to z gracją, a nie na siłę, na pewniaczka, k***a, bo się zabijesz, a mi serce pęknie!
Na hardzie przydało by się tą ostatnią akcję zobaczyć.
I jak byś pogrzebał to bardzo możliwe że byś znalazł wydaje mi się ze było coś podobnego nie wiem czy dokładnie z tej akcji ale ja na harda boje się wchodzić to dla mnie za wiele próbowałem ale nie.
Dla tego co jebnal kolesia zatrzymującego ruch podwójne piwo. Jak mnie wk***ia ja takie osoby. Myślą że mogą wszystko i są nietykalne i każdy musi się ich bać
Mi takie wypadki i przypadki na sczęście nie grożą. Nie wychodzę z domu poza pracą i zakupami(które coraz częsciej zamawiam przez internet), nie mam znajomych, nie mam zainteresowań, nie mam baby i nie mam ambicji. Jestem sadolem, i pozdrawiam naszą przegraną brać.