Pogrzeb teściowej . Żałobnicy tak mocno pogrążeni w smutku że nawet nie zauważyli że z niesionej trumny urwało się dno i teściowa wypadła na drogę tam najechał na nią gość Tirem. Spanikował że zabił człowieka i wywiózł babę na torowisko. Pendolino dokończyło dzieła zniszczenia. Kobiecinę dopiero późnym wieczorem odnaleziono na torach i przewieziono do szpitala. A nazajutrz rano chirurg zmęczony po całonocnej operacji wychodzi z sali operacyjnej i ocierając pod z czoła mówi : BĘDZIE ŻYŁA
"Chińskie zjawisko społeczne. Obwinianie osoby pomagającej przez poszkodowanego w wypadku.
Chińskie określenie na zjawisko - "fałszywy" 讹.
Ofiary były przekonane i policja często podzielała tą argumentację, że ten kto pomaga musiał albo spowodować wypadek albo być krewnym sprawcy, bo w przeciwnym wypadku dlaczego miałby pomagać nieznajomemu?
Poniekąd jest to zderzenie różnych modeli chińskiej moralności - starego każącego pomagać tylko bliskim i znajomym oraz nowego, inspirowanego myślą zachodu każącego pomagać również nieznajomym.
Praktyka pokazuje jeden z poważnych problemów tamtego społeczeństwa. Wielokrotnie osoby pomagające "dobrzy samarytanie" sami popadali w kłopoty przez odruch niesienia pomocy i co gorsza byli sankcjonowani przez prawo.
Dlatego ta "niechęć" do niesienia pomocy przez Chińczyków to swoisty "zdrowy odruch" wykształtowany społecznie."
Do tego za karetkę płacisz jak ja wezwałeś a nikogo nie było (ktoś udaje, jest lekko poturbowany po zadzwonieniu się ulatnia) no i masz rachunek.
kocham ich nacje za tą totalną znieczulicę i wyj***nie ! nie to co u nas jak cos sie dzieje to ktos musi sie wpie**olić zawsze i potem nie ma dobrych materiałów
Ow...........an
2018-08-24, 00:15
Wyłudzacze odszkodowań powinni się wczołgiwać na ulicę. Większa szansa na sukces.
aż się zalogowałem z wrażenia bo widzę że niewiedza panuje w temacie i każdy dokłada 3 grosze...
to co napisał Rannhide jest po części prawdą, ale przełożę to na język Polski.
W Chinach obecne jest zjawisko wyłudzania... czy to odszkodowań komunikacyjnych, czy to kasy od "sprawcy" czy wykonania badań w szpitalu.
Założenie jest takie, że ktoś rzuca się na ziemię/pod samochód itp. i w ten sposób "sprawcą" zostaje pierwsza osoba, która udzieli pomocy (np udawane pobicie/popchnięcie) lub siedzi w danym aucie (potrącenie), a "poszkodowany" otrzymuje kasę lub darmowy pakiet badań w szpitalu. I tu pojawia się problem... jak przy braku świadków lub kamer udowodnić że to nie "sprawca" zrobił to o co się go oskarża? Kamer w Chinach jest dużo i są praktycznie wszędzie ale nikt normalny bez potrzeby nie ryzykuje oskarżeń i po prostu idzie dalej olewając sytuację. Czasem zdarza się dobry samarytanin, który jednak pomoże, ale najpierw upewni się czy dookoła są kamery lub kilku świadków którzy w razie potrzeby obronią go przed oskarżeniami.
Próba zrozumienia takich różnic kulturowych nie ma sensu bo nam to się po prostu w głowach nie mieści.
Kolejny przykład takich ciekawych różnic:
Na skrzyżowanie na czerwonym wtacza się dziadek na elektrycznym skuterze i zostaje potrącony przez prawidłowo jadącą osobówkę. I teraz odłóżcie jedzenie bo jebniecie śmiechem... winny w takiej sytuacji jest kierowca osobówki i to on wypłaci odszkodowanie dziadkowi/jego rodzinie i będzie płacił za badania. Jedzie większym pojazdem i już - ma uważać.