wiec o jakiej dekomunizacji my wogóle rozmawiamy ?
O dekomunizacji za czasów Wałęsy, kiedy on i podobni mu agenci zablokowali dekomunizacje, w zasadzie odbyło to sie przy okragłym stole gdzie agenci dogadali sie ze swoimi opiekunami, albo byli tak naiwni że komuchy nie będa sie mieszać w sprawy III RP.
Ludzie w wolnych wyborach w chwile potem wybrali kwacha - po prostu w tym kraju było (wbrew dzisiejszym mitom) tylu ludzi ubabranych w komunę że wiekszosci było nie na ręke robienie jakiejkolwiek dekomunazacji - szczególnie ze z reguły projekty dekomuniazacyjne miały formę swodbodnie dobranych list na których jedni (boni wałesa) byli a drudzy (jak np. pan kujda) nie
To dziwne bo w kraju gdzie było jeszcze wiecej agentów, a inwigilacja osiagneła szczyty paranoi mowa o NRD, taka dekomunizacje przeprowadzono. Albo Czechy gdzie nie był tylko jeden zryw przeciw komuchom. Oba kraje wyszły dobrze na dekomunizacji, u nas zawiodły tak zwane elity, które chciały jak najszybciej dorwać sie do złoba i odpusciły komuchom.