śmierdzi na kilometr. Litwini sk***ysyńsko nie nawidzą cebulaków (i nie ma się im co dziwić). To jakiś materiał propagandowy mniejszości polskiej na Litwie przed wyborami..
A w Warszawie wielki ch*j. Trolling lvl master w wykonaniu gronkowca. Marszu ma nie być. Gdybym posądzał polityków o inteligencję, to bym pomyślał, że podoba im się łatka antypolskiej targowicy.
Byłem w Wilnie w zeszlym tygodniu przez kilka dni, pozwiedzac i popróbować ich kuchni, litwini sa w porządku Żadnych krzywych sytuacji nie było, warto się wybrać, tam jest kawał naszej historii.