Coś ci się chyba lekko popie**oliło. Nie chodziło mi o jakąś konkretną treść postów ale o to że wielu za bardzo się wywyższa i wybiela kosztem innych tak jakby byli jakimiś bogami z innej planety obserwujący ten marny świat z daleka a nie częścią tego społeczeństwa.
Przedstawiasz swoją osobą typowego widza TVN'u, i czytelnika gazety.pl. Wiek-66 oczywiście zmyślony, przyjmuję, że masz okolo 16-20 lat, bo ktos w wieku 66 lat miałby szacunek do polskiej tradycji (chybaże byłby komuchem). Odpie**olcie się w końcu od Kościoła,bo jakoś wcześniej nikomu on nie przeszkadzał, a wy podchwyciliscie jakies pie**olenie z zachodu i gówno zaczyna śmierdziec.
(dopiero wstałem, wybaczcie wszelkie błędy logiczne)
Nie rozumiem tej nowej mody na używanie słowa "Polaczki". Rozumiem, że kiedyś chcąc ubliżyć niewykształconym, prostym ludziom mówili tak Niemcy. Rozumiem, że w języku angielskim też jest pejoratywnie zabarwione "Pollack". Ale żeby jeden Polak do innego Polaka mówił "Polaczku" i cieszył się że mu doj***ł? Co najmniej dziwne. Jednemu z drugim wydaje się, że są kosmopolitami, wykształconymi na "zachodnich" uniwersytetach, znającymi "języki wszelakie", posiadającymi w sobie całe wiadra tolerancji, nowoczesności, ąęizmu itp., itd. etc... Już tak was wszystkich dokumentnie otumanił ten popie**olony hameryko-korpo-syf, że faktycznie uważacie nazwanie kogoś Polaczkiem za najgorszą obelgę? k***a! A do własnego ojca tak byś powiedział? Nie przeszkadza ci ani trochę że do twojej babki/dziadka mówił identycznie jakiś nazistowski "bauer" kiedy przymusowo pracowali u niego czasem nawet nie za talerz przysłowiowej zupy? Naprawdę te nowe pokolenia są tak popie**olone, że jest im wszystko jedno? Aż się wierzyć nie chce... Mam nadzieję, że to tylko taka poza, żeby być "fajniejszym" i wybić się troszkę (zawsze, za wszelką cenę, natychmiast) przed szereg...