18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Martwi czy żywi?

Janeo • 2013-09-26, 22:17
Z komentarzy z joemonstera....

HISTORIA NR 1.

"W latach 70-tych w moim mieście żył pewien mężczyzna o imieniu Benek.Gość był pracownikiem MPO , i często lubił sobie golnąć po robocie. Pewnego dnia deczko przeholował, i wracał pijany do domu, a że to była zima , poślizgnął się przewalił w zaspę i tam usnął. Ktoś go znalazł i wiadomo ,pogotowie, policja itd, a że zimno skutecznie spowolniło funkcje życiowe lekarz uznał go za zmarłego, i przewieziono go od razu do prosektorium , powiadamiając jednocześnie żonę o jego śmierci.W prosektorium Benkowi odeszły promile wstaje patrzy dokoła trupy ....zrobiło mu się zimno więc pościągał z nich prześcieradła,owinął się i uciekł przez małe okienko do domu. Wali do drzwi swojego domu, owinięty w te prześcieradła jak anioł z niebios, otwiera mu zona i spokojnym głosem mówi:

-Beniu tyle lat za życia mnie męczyłeś, i teraz po śmierci przyszedłeś mnie nawiedzać , zaznaj spokoju wiecznego.

A Benio z kopa w drzwi

-Otwieraj stara ku wo, już mnie chcesz na żywca pogrzebać

i podobno wtedy zona nie zdążyła dostać w łeb bo zemdlała.

Potem sprawa była głośna , lekarz dostał naganę, a Benio przy tym trybie prowadzenia się pożył jedynie kilka lat. Po śmierci lekarze od razu wzięli go na stół i zrobili sekcje zwłok, żeby nie było wątpliwości. Taką to historie zasłyszałem przy kieliszku ze starszymi wiarusami. :D " ~MalyV8

HISTORIA Nr 2.

"Historia babci mojej koleżanki, czasy wojny, ogólna bieda. Młoda wtedy dziewczyna miała wyjść za mąż za trzy dni. Pech chciał że na polu podczas burzy trafił w nią piorun. Wioskowy znachor stwierdził zgon. Rodzina pogrążona w żałobie pochowała w sukni ślubnej niedoszłą pannę młodą. W nocy po pogrzebie na cmentarzu zaczęli buszować złodzieje okradający groby. Kiedy odkopali dziewczynę nagły dopływ tlenu sprawił, że zaczęła oddychać, otworzyła oczy i wstała zdziwiona. Złodzieje prawie zawału dostali i uciekli. Ta zaś wróciła w środku nocy w pięknej białej sukni do domu, gdzie rodzina na jej widok też omal nie zeszła.
Koniec końców ślub odbył się w terminie, ale po kilku dniach do panny młodej zawitała policja z pytaniem kto okrada groby? Ta powiedziała, że widziała ich twarze, ale nigdy w życiu ich nie wyda, bo ją uratowali :) " ~DeliriumTremens


i bonus na koniec dla sadoli : ktoś, to już nie wstał :diabel:

"Znajomy ksiądz, pełnił był swego czasu, jakieś 30 lat wstecz, funkcję wikarego w wiejskiej parafii. Jako, że był młody, proboszcz wysyłał go na trudniejsze pogrzeby. Do takich należały pogrzeby, z różnych powodów, nieco odłożone w czasie. A chłodni dla przechowywania byłych obywateli PRL przed ostatnią drogą nie było jeszcze.
Pewnego razu odprawiał celebrę pogrzebową w domu nieboszczyka, czyli wiejskiej, niebogatej chałupie. Dziadek, główna postać uroczystości, zszedł jakoś nietypowo, co spowodowało pewne pośmiertne odkształcenia i opuchnięcia. Tuż po zamknięciu trumny dziadkowi z jakiegoś powodu, zrobiło się ciasno, nogi mu się ugięły i dziadek mocnym, stanowczym kopniakiem pośmiertnie wykopał wieko od trumny. Ludzie na ten widok natychmiastowo, bez komendy "sp******lać" zwiali. Najwięcej wiało oknem i drzwiami, razem z futrynami i szybami, skokowo i w podskokach. Z dziadkiem został tylko ksiądz wikary i kościelny mu asystujący. Oni w cuda i duchy nie wierzą to i się nie wystraszyli..." ~Jaktusk

buzi_to_za_mało

2013-09-26, 23:08
Tak tak, i jeszcze oklaski od kierowcy autobusu.

Kopalny

2013-09-27, 00:57
Dobre historie. Nawet ze szczęśliwym zakończeniem!

Jest też pewna legenda. Otóż pewien znany a pracowity ksiądz po długim życiu został pochowany. Po latach zaszła potrzeba przeniesienia go do nowej trumny. Co tez uczyniono, ale przy okazji odkryto, że...
wieko trumny było podrapane. Od środka. A kości palców zmarłego porządnie uszkodzone.

Tak, najwyraźniej "zmarły" miał niemiłą pobudkę. A zwał się Piotr Skarga.


Janeo

2013-09-27, 09:07
Dlatego ja sobie zażyczę, aby pochowali mnie z telefonem albo z wuwuzelą :D :-D

Camel_06

2013-09-27, 11:17
Dobre, tylko mało.

Swoją drogą, w czasach Czarnej Ospy która poważnie przetrzebiła populację Ziemi, grzebanie żywcem było bardzo częste - zwyczajnie trupów było tyle, że nikt nie sprawdzał czy tętno i oddech są po prostu bardzo słabe, czy ustały, i delikwent trafiał na cmentarz. Zdażało się że poleżał troszkę pod ziemią, i siły wracały mu na tyle żeby rozwalic wieko trumny (które ze względu na duży popyt też za mocne nie były), odkopać się i potem wałęsać po mieście z zakrwawionymi dłońmi i uwalany w mokrej ziemi. Stąd ówczesne urban legends o wampirach i innych żywych trupach.
Zresztą, podejrzewam że nawet nasze słowiańskie mity o 'upirach' czy 'wąpierzach' stąd się wzięły - ktośtam się obudził w mogile, wydostał i kręcił upaprany po okolicy, plota poszła w świat i zaczęło się przebijanie trupów kołkami i odcinanie głów i kończyn. Chociaż tak w sumie, to myślę że w takiej i sytuacji i tamtych czasach już lepiej by było żeby mi upitolili łeb przed pochówkiem, tak na wszelki wypadek, niż się obudzić półtora metra pod ziemią i nie móc wydostać :D

szklanka

2013-09-27, 22:24
od słowa 'golnąć' nie czytam dalej. pisze sie GULNĄĆ k***a.

EwelinyStara

2013-09-27, 22:26
@up napisała szklanka.. ja pie**olę..

ss_adol

2013-09-27, 23:13
to i ja zapodam historyjką. Prawdziwa, kolega kolegi opowiadał. Kolesie kozaczyli, który jest bardziej odważny i wymyślili zakład że kto odważny to pójdzie na cmentarz w nocy i w trumnę w świeżym grobie (murowane groby na kilka kwater) wbije gwóźdź w trumnę. Na drugi dzień będzie można zobaczyć czy gwóźdź jest wbity, czyli że koleś nie "scykał". No i pierwszy koleś poszedł na ten cmentarz, ale coś nie wraca. Na drugi dzień rano kumple idą na cmentarz zobaczyć co jest, a tu okazało się że koleś przybijał gwóźdź do trumny, a że był w długim płaszczu, po ciemku, przybił sobie końcówkę tego płaszcza do trumny. I jak wstawał (pewnie już lekko zcykany) coś go szarpnęło za płaszcz (bo był przybity gwoździem) i kolesiowi wysiadło serduszko.

Polecam fajną książkę Osobliwe życie nieboszczyków - Roach Mary - różne wesołe historyjki przydarzające się w patomorfologii, prosektoriach itp.

303

2013-09-28, 00:36
k***a ja w najbliższym czasie spiszę w ostatniej woli że chcę kremacje nie mam zamiaru się obudzić w grobie, a nie znam techniki pięści mistrza Pai Mei

pi...........ja

2013-09-28, 18:02
Stąd się wzięły historie o zombie.

jedrzej152

2013-09-29, 15:23
@ss_adol Byłem świadkiem całkiem podobnej historii tylko widziałem to na własne oczy.

Jak byliśmy młodzi (po 20 lat) to z kumplami też się zakładalismy kto jest odważniejszy, chodziliśmy na cmentarz i jedna osoba miała przynieść krzyż z jakiegoś grobu druga miała go potem odnieść itd.

Kumpel poszedł odnieść, i coś długo nie wraca, no to my latarki i idziemy go szukać po tym cmentarzu. No i gościa znaleźliśmy, w ciągu kilku sekund ze strachu osiwiał*, i stracił przytomność. Jako się okazało podczas wbijania krzyża w ziemie sam chwycił siebie za płaszcz, i odwracając się żeby sp***alać myślał że ktoś go złapał...

* nie był to siwy(biały) tylko siwy(szary)

Rakol

2013-09-29, 17:36
Powinno być jeszcze coś o martwym kierowcy autobusu, który mimo wszystko wstał i zaczął bić brawo.