Jedne pojeby idą i coś tam pokrzykują, za nimi idą drugie pojeby, drą mordy i machają łapami jak małpy. Podejdzie policja i mają pełne gacie i odchodzą grzecznie w drugą stronę. Zresztą słusznie, bo pchanie się za kratki przez rzucanie w jakiś nic nie znaczących wykolejeńców jest głupie. I tak wygląda ta "walka" dresików z pedalstwem. Zboki przejdą tak czy siak, bo mają obstawę, a takimi akcjami robicie im tylko reklamę. Lepiej przemilczeć i olać. Takie pedały (tam chyba same lesby i feministki były bo słychać po głosie jak krzyczą) to może 0.01 promila społeczeństwa, więc nie ma czym się przejmować.
Mi tam takie marsze nie przeszkadzają. Wręcz przeciwnie. Biorę wtedy małoletniego chrześniaka na spacer i razem w zboczeńców kamieniami rzucamy.
Nic bardziej nie scala więzi rodzinnych.