18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Manuskrypt Voynicha

Zagłoba • 2012-12-09, 21:15
Dziś kolejna ciekawostka, jaką jest Manuskrypt Voynicha. Za Wikipedią:

"[Jest to] pergaminowa księga oprawiona w skórę składająca się ze 136 dwustronnie zapisanych (do dziś przetrwało 120) welinowych kart formatu 15 na 22,5 cm (6 x 9 cali) pokrytych rysunkami, wykresami i niezrozumiałym pismem. Swoją nazwę zawdzięcza Wilfriedowi M. Voynichowi (pol. Michał Habdank Wojnicz), Amerykaninowi polskiego pochodzenia, antykwaryście i kolekcjonerowi, który w roku 1912 nabył rękopis od oo jezuitów z Willi Mondragone we Frascati koło Rzymu. Do dziś manuskrypt uchodzi za jeden z najbardziej tajemniczych manuskryptów średniowiecza, ponieważ jego autor, pismo oraz język do dziś pozostają nieznane.

Manuskrypt Voynicha był i jest przedmiotem intensywnych badań prowadzonych przez profesjonalnych kryptologów, jak i amatorów, m.in. przez uznanych amerykańskich i brytyjskich specjalistów od łamania kodów, którzy działali podczas II wojny światowej (żadnemu z nich nie udało się rozszyfrować ani jednego słowa). Ta seria niepowodzeń spowodowała, że manuskrypt stał się słynnym przedmiotem kryptologii historycznej, ale również dodała wagi teorii mówiącej, że księga jest po prostu wyszukaną mistyfikacją (dziś nie przyjmuje się tego za pewnik), sekwencją przypadkowych symboli, które nie mają żadnego znaczenia.

Badania pergaminu, na którym napisano manuskrypt, metodą datowania radiowęglowego przeprowadzone w latach 2009–2011 przez specjalistów z Uniwersytetu Arizony wykazały, że pochodzi on z początków XV wieku (okres między 1404 a 1438 rokiem)."



Czyli mamy do czynienia z czymś wręcz nieprawdopodobnym. Nikomu nie udało się odkodować ani jednego słowa. Zastanawiające, tym bardziej, że rysunki zawarte w księdze mogą wskazywać na treść znajdującą się na danej stronie. Co więcej, częstotliwość występowania słów jest zgodna z prawem Zipfa. Czy więc tekst zawiera w sobie jakąś treść? A może jest to jedynie idealnie wykonane fałszerstwo? Tylko, czemu 500 la temu ktoś zadawałby sobie tyle trudu, by bezsensowne zlepki znaków były zrobione w sposób idealnie odzwierciedlający prawdziwy język i potrafiły oszukać współczesną wiedzę o językach? Cóż, temat na długie rozważania. Póki co, wrzucam kilka zdjęć:



I odnośnik do strony biblioteki uniwersytetu w Yale (będącego w posiadaniu owej tajemniczej księgi), na której można zobaczyć skany wszystkich stron Manuskryptu:
http://beinecke.library.yale.edu/dl_crosscollex/SetsSlideShowXC.asp?srchtype=ITEM

Z tego co pamiętam, na ostatniej stronie są wykonane jakieś krótkie notatki ;) . Tak więc do dzieła! Może uda się nam go rozszyfrować :krejzi:

Jeśli tamat się przyjmie, postaram się wrzucić coś jeszcze ;) .

kaarakann

2012-12-10, 10:46
mnie to ciekawi o czym tak naprawde jest ten manuskrypt ,czy jest o tym co juz jest odkryte czy może jakieś inne nie znane nam dotąd odkrycia ,temat ciekawy
piwko!

Elaj

2012-12-10, 11:29
Link nie działa.

thoruus

2012-12-10, 17:12
Niedawno w telewizorni chyba na History Ch. leciał dokument na ten temat, później na torkach znalazłem całość w skanach, ok. 800mb. Do dzieła ;)

Zagłoba

2012-12-10, 18:56
Nie ma co, prawdziwie skromny fin :mrgreen: .

Tutaj jeszcze kilka słów o samej technice wykonania:

"Całość została napisana od lewej do prawej strony, z nieco nierównym prawym marginesem. Dłuższe ustępy podzielono na akapity, niekiedy z punktorami po lewej stronie, jednak w manuskrypcie nie ma wyraźnej interpunkcji. Ductus (czyli tempo, staranność i stopień nachylenia, z jakim litery zostały napisane) sugeruje, że skryba rozumiał, co pisze. Manuskrypt nie sprawia wrażenia, że litery miały być wymierzone przed naniesieniem ich na welin (różnią się nieco od siebie, co utrudnia odczyt komputerowy).

Tekst składa się z ponad 170 tys. różnych glifów, zazwyczaj oddzielonych od siebie wąskimi odstępami. Większość glifów została napisana przy pomocy jednego lub dwóch pociągnięć ręki. Mimo sporów dotyczących odrębności niektórych glifów, alfabet składa się z 20 lub 30 znaków i wystarczyłby do napisania praktycznie całego tekstu. Wyjątkiem jest kilkadziesiąt rzadkich znaków pojawiających się raz lub dwa.

Luki dzielą tekst na około 35 tys. "słów" różnej długości, przy czym "słowa" te wydają się być zgodne z pewnego rodzaju zasadami fonetycznymi i gramatycznymi np. pewne znaki muszą się pojawić w każdym słowie (jak samogłoski w języku angielskim lub łacińskim), z kolei inne nigdy nie następują po sobie, niektóre mogą być podwajane, a inne nie.

język manuskryptu Voynicha jest całkiem niepodobny do języków europejskich pod kilkoma względami. Po pierwsze, nie ma w nim praktycznie żadnych słów składających się z więcej niż dziesięciu znaków. Niewiele jest też jedno- lub dwuliterowych słów. Rozkład liter w słowie jest też dość specyficzny. Niektóre znaki występują tylko na początku słowa, inne tylko na końcu, a jeszcze inne zawsze w środku. Jest to fenomen spotykany w alfabetach semickich, a nie w łacinie czy cyrylicy (z wyjątkiem greckich liter beta i sigma).

Manuskrypt zawiera więcej powtórzeń niż typowe języki europejskie. Są przypadki, gdzie to samo "słowo" pojawia się nawet trzy razy z rzędu. Również wyrazy, które różnią się tylko jedną literą, powtarzają się niezwykle często.

Słów, które przypominają pismo łacińskie, jest w manuskrypcie niewiele. Cztery linijki tekstu na ostatniej stronie, poza dwoma wyrazami, zostały napisane (nieco zniekształconymi) literami łacińskimi. Czcionka ta przypomina europejskie alfabety z XV wieku, jednak słowa nie mają sensu w żadnym języku. Serie diagramów w sekcji astronomicznej zawierają nazwy dziesięciu miesięcy (od marca do grudnia) napisane alfabetem łacińskim z pisownią wskazującą na średniowieczne języki Francji lub Półwyspu Iberyjskiego. Nie wiadomo jednak, czy te fragmenty pisane łacińskimi literami były częścią oryginalnego tekstu, czy zostały dodane w późniejszym czasie."

"Lingwista Jacques Guy niegdyś stwierdził, że tekst manuskryptu Voynicha mógł być napisany w jakimś egzotycznym języku za pomocą zmyślonego alfabetu. Struktura słów jest rzeczywiście podobna do struktury słów wielu rodzin językowych wschodniej i środkowej części Azji, głównie rodziny chińsko-tybetańskiej (język chiński, tybetański oraz birmański), austroazjatyckiej (wietnamski, khmerski itp.) oraz prawdopodobnie rodziny dajskiej (tajski, laotański itp.). W wielu z tych języków „słowa” mają tylko jedną sylabę, a sylaby mają bogatą strukturę. Jest to cecha języków tonalnych, w których znaczenie słów zależy od ich tonacji."

rusofil

2012-12-10, 21:15
Zagłoba napisał/a:

Dziś kolejna ciekawostka, jaką jest Manuskrypt Voynicha. Za Wikipedią:


I odnośnik do strony biblioteki uniwersytetu w Yale (będącego w posiadaniu owej tajemniczej księgi), na której można zobaczyć skany wszystkich stron Manuskryptu:
http://beinecke.library.yale.edu/dl_crosscollex/SetsSlideShowXC.asp?srchtype=ITEM
;) .[/size]



Drogi autorze, link faktycznie nie działa. Pomyliłeś się czy coś jest nie tak ze stroną? Jeśli można, zarzuć linkiem raz jeszcze.