BarmanInternetu napisał/a:
U nas rzadko przy budynkach ciągnie się średnie napięcie, a w USA większość budynków ma swojego trafo na słupie
Na delegacji w Chinach, robiłem z gościem od Westinghose'a, na codzień odpowiedzialnym za grupę podstacji w jakimś regionie pod Bostonem. Opowiadał mi, o swojej pracy. W USA, na takich przedmieściach, czy małych miasteczkach, jedno trafo przypada na 5 - 15 posesji. Natomiast na terenach wiejskich, rzeczywiście wiele farm i pojedynczych domów ma własne trafo, bo są zbyt oddalone od siebie. Do dupy jest to, że na podstacjach i węzłach, najczęściej brak jakichkolwiek zabezpieczeń, więc w razie awarii, czy takich wypadków, jak na filmie, prąd sobie płynie, dopóki nie spali linii, czy transformatora. O zabezpieczeniach nadprądowych i ziemnozwarciowych dla linii SN i WN, to oni tylko słyszeli, a na oczy nie widzieli. Przy tym, o takich i podobnych cudeńkach, jak np. mZAZ-y, to mogą sobie tylko pomarzyć. Dlatego mają tam od chuja porażeń prądu i pożarów, związanych z zerwaniem linii i upadkiem przewodów na ziemię lub budynki. W porównaniu do większości krajów Europy i nawet wiejskich terenów w Chinach, są strasznie zacofani w tym względzie. Jedynie w centrach największych miast, bywa w miarę normalnie. Stany, to kraj trzeciego świata, tylko nieco bardziej rozwinięty.