Siedzi baca przed chatką. Przed bacą kloc drewna i kupka wiórków. Przechodzi turystai pyta:
- Baco! Co tam strugacie?
- Ano, cółenko sobie strugom.
Turysta poszedł. Następnego dnia rano przechodzi tamtędy i widzi bacę. Baca siedzi przed klockiem drewna i go struga. Przed bacą górka wiórów. Turysta pyta:
- Baco! Co tam strugacie?
- Ano, stylisko do łopaty sobie strugom.
Następnego dnia: Baca siedzi przed chatką, w rękach trzyma drewienko, przed nim kupa wiórów. Ten sam turysta pyta:
- Baco! Co teraz strugacie?
- Jak się nie sp***oli, to wykałacke
Robilismy z kolegami kolczugi, łuki, kusze, proce. Kij na łuk się sezonuje w zależnosci od drzewa to od pół roku minimum nawet do dwóch lat i najlepiej robić to z paroma kijami, bo nawet po sezonowaniu może się złamać. Zabawniejsze jest jednak to, że moi koledzy kiedys naczytali się Wiedzmina i ogólnie jaranie się sredniowieczem było duże. No i postanowili łapać strzały, doszlismy do porozumienia, że jak już to parabolom, łuk nosił na 30 m na spokojnie, a strzała była tępa. Zaj***łem koledze centymetr od oka. Gdyby nie to, że się ch*j ruszył dzis wyglądał by jak pirat