kolejne gówno CO TO MA BYĆ??? ja się pytam do jasnej ciasnej!! żeby mu chociaż nogę łapę łeb urwało to ja rozumiem ale takie cos
Albo pech, albo spotkały się dwa cymbały.
Operator wyciągarki dał ciała i za wolno odpuszczał linę , albo lina o coś zahaczyła.
Paralotniarz jak widział co się dzieje zamiast odpuścić sterówki i wcisnąć speeda to jak małpa łapy w dół aż do przeciągnięcia skrzydła i zerwania liny.
Wyczep chyba też z linki stalowej
Ogólnie fajna partyzantka.
Brak komunikacji radiowej, wiatrowskazu i te wmarznięte opony na startowisku.
Czekam na dalsze materiały tej wesołej paczki amatorów.
Kiedyś musi w końcu przy takich startach nogą trafić w tę oponę i wyrwie mu nogę z dupy.
Kierownik glajta miał dużo szczęścia, że jego DHV 1-2 wyciągnęło go jakoś z opresji.