Uważam, że odmówienie chemii w przypadku gdy pacjent jest jeszcze silny i nie ma przerzutów to skrajny debilizm i skazanie się na śmierć. Uzasadnione to może być tylko w przypadku gdy pacjent jest już mocno osłabiony i wtedy faktycznie - lepiej dla niego, aby umarł z godnością, niż aby wykończyła go chemioterapia dająca mu może 5% szans na przeżycie. Jeśli komórki nowotworowe przeniosą się do różnych partii ciała i zaczną się tam namnażać to wtedy mogę się z Tobą zgodzić - prędzej pacjenta zabije chemia niż ten rak, ponieważ nie będzie miał tyle siły aby pierwszy "zginął" nowotwór.
Ty naprawdę myślisz ze lekarze wszystko wiedzą?