Zapewne kierowca nawet jeżeli jechał na zielonym to ma przej***ne, prawda?
Nie do końca.
Przej***ne będzie odzyskiwanie odszkodowania na naprawę auta.
Bo jeśli pieszy się nie zgodzi dobrowolnie to trzeba lecieć do sądu cywilnego. Pisać wniosek, brać papugę itd. Czyli kolejne koszty generować. Proces będzie trwał jak to u nas pewnie z pół roku najmarniej. No a do sądu trzeba dojechać więc kolejne koszty generujesz.
Jak już wygrasz sprawę to potem pie**ol się w egzekwowanie.
Pewnie skończy się na komorniku i jak dobrze pójdzie to dostaniesz swój hajs jakoś po 3-5 latach od zdarzenia.
Podobno nogę złamała, ta i od razu się podniosła... pewnie ściema i rozchodzi to ja tam przy każdym złamaniu kładem się na ziemi do spania, bo prawie przytomność traciłem. Chyba, że to salto ją trzymało pod wpływem jeszcze