rikord vidjo!

Zmarł? Od czego?

Nie od czego, a na co.
Na szczęście.

A jeśli upierasz się, że od czego, od swej głupoty i chamstwa.
Bo te dwie jego cechy były na samym początku, a jego śmierć była ich skutkiem.
Tylko samochodu szkoda...

Ta 35 to jedno wielkie gówno, codziennie wypadek, a wczoraj dwa. Jeżdżę tędy do roboty ze Świdnicy i k***a nie było chyba dnia, żeby coś się nie odj***ło plus porzucone wraki na poboczu, ogołocone już zresztą. A to całe gówno z j***nego Wrocławia na jeszcze bardziej sk***iały Wałbrzych ciśnie i ta droga jest wiecznie zaj***na.

ja bym to nazwal sarkazmem ale co ja wiem

To byś się pomylił, bo tamten użytkownik ma na serio uszkodzoną głowę.

Kierowca CRV za ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy do piekła.

I ch*j mU NA GRÓB!!!! Wyprzedzał dobitym gównem ,na ciągłej, na zakręcie, mam nadzieje że wyeliminował swoje zj***ne geny z populacji ludzkiej. Całe szczęcie że nie pie**olnął w innych normalnych ludzi. Yebać idiotów!

Ta 35 to jedno wielkie gówno, codziennie wypadek, a wczoraj dwa. Jeżdżę tędy do roboty ze Świdnicy i k***a nie było chyba dnia, żeby coś się nie odj***ło plus porzucone wraki na poboczu, ogołocone już zresztą. A to całe gówno z j***nego Wrocławia na jeszcze bardziej sk***iały Wałbrzych ciśnie i ta droga jest wiecznie zaj***na.

Nie droga poj***na a durnie, którzy nią jeżdżą. Ruch jak sam sk***ysyn w obu kierunkach, wije się to to, jak glizda w murzyńskiej dupie a i tak jeden z drugim musi sobie wyprzedzanki urządzać. Tylko po to, żeby stać 3 auta bliżej skrzyżowania w korku, który tak czy srak będzie dajmy na to w Wojnarowicach. Jakby ci beemiarzee, handlowcy w skodach, doręczyciele wszelkiego gówna z allegro, jechali gęsiego, jeden za drugim to nie byłoby takich cyrków.

Zmarł? Od czego? Oblał się gorącą kawą z maka? Życie to potrafi być przewrotne.

Pare lat temu u nas koleś też po takim czymś zginął. Odwoził kobiete z pracy w zimie. Na zakręcie jego golf wpadł do rowu . Praktycznie sie położył w rowie. Auto z zewnątrz żadnych uszkodzeń. Ale gdy ludzie podeszli do auta usłyszeli darcie się tej kobiety. Otwierają drzwi , a na niej mózg tego kolesia. Uderzył głową w sufit auta równocześnie gdy dachem auto uderzyło w bok rowu. I łeb pękł na pół , a zawartość wylała się na babę obok . W tej alfie widać jak dach kierowcy jest rozwalony i pewnie podobna sytuacja się stała.

Kierowca powinien mieć zabrane prawko dożywtnio za taki manewr . Tylko w PL debile wyprzedzają na takich drogach .

no przecież nie wsiądzie już za kółko

Dwa razy uczestniczyłem w dachowaniu. Ten koleś to musiał umrzeć na atak serca.

ja raz. Jechałem produktem polskim na włoskim patencie czyli fiat 126p. Wyszedłem o własnych siłach i oprócz otartej kostki nic mi nie było. Niestety nie mam zdjęć bo w tamtym okresie rozmawiało się z kalkulatorów a maluch palił 10/100 czyli wlewało się paliwa za 10 złotych i można było przejechać 100km (dodatkowe zadanie dla matematyków - maluszek palił wtedy ok. 5.5 litra na 100km - oblicz cenę litra paliwa 95 oktanowego bezołowiowego)

Nie droga poj***na a durnie, którzy nią jeżdżą. Ruch jak sam sk***ysyn w obu kierunkach, wije się to to, jak glizda w murzyńskiej dupie a i tak jeden z drugim musi sobie wyprzedzanki urządzać. Tylko po to, żeby stać 3 auta bliżej skrzyżowania w korku, który tak czy srak będzie dajmy na to w Wojnarowicach. Jakby ci beemiarzee, handlowcy w skodach, doręczyciele wszelkiego gówna z allegro, jechali gęsiego, jeden za drugim to nie byłoby takich cyrków.

Raczej bliżej Małuszowa, gdzie ukrów do roboty dowożą.

Sekundy wcześniej a zabrał by ze sobą kogoś niewinnego

gosc jest ratownikiem medycznym i sie zastanawia czy sie zatrzymac, no k***a mac

Umrzeć od dachowania? Co ta Alfa, z kartonu była?

Dokładnie tak.
Zabawnie to wyglądało aż dziwne że umar.

jest ratownikiem medycznym i pyta sie czy sie zatrzymejmy ? pomozemy mu ? jest cipą nie ratownikiem i nie powinien się tak nazywac

jest ratownikiem medycznym i pyta sie czy sie zatrzymejmy ? pomozemy mu ? jest cipą nie ratownikiem i nie powinien się tak nazywac

Dokładnie, powinni dokończyć opowieść, a nie zajmować się jakimś zdechłym staruchem.