Dobrze wiem co przeczytałem ale własnie tak wyobrażam sobie twoją rodzinę.
Takie własnie brytolskie bydło widuję codziennie pod Wawelem.
A na pracujących w GB Polaków mówią podobno "worm".
k***a, jak ja tego ścierwa nienawidzę...
Pojechałem na wieś jak zalecałeś i właśnie wróciłem, nie podobało mi się. Mieszkańcy ubrani w stare swetry i uj***ne buty, jak przelatywał na niebie samolot to machali i wołali "panie pilocie dziura w samochodzie", na podjazdach króluje 20 letni paserati, a jak zawołałem jednego chłopa żeby otworzył mordę, bo muszę coś zobaczyć, to się okazało, że ostatnie zęby stracił w '87, a od tego czasu jedyne czego się dorobił to halitoza. pie**olę, to już wolę żyć w mieście, mieć wodę i prostą drogę, zamiast całe życie gnój przewalać pod stodołą w smordzie i dziczy.