Raz przez zająca dostałbym zawału. Zbieram grzyby w lesie i schylam się po jakiegoś podgrzybka, a tu słownie pół metra ode mnie wyrywa się zając (był niesamowicie dobrze ukryty skubaniec). Piszę o tym, że krok dalej i bym go nadepnął. Historia o kulejącym zajączku może być prawdziwa .
Zające to sk***iele cwane. Ile razy chodzę po lesie czy polu to się można o te uszate k***iszony poprzewracać. A jak wychodzę z wiatrówką, coby pochodzić sobie z wiatrówką, to nawet kulawy pies się nie wychyla.
Idzie zając i niedźwiedź, przystają sobie nad rzeczką i wyłowili złotą rybkę.
Złota rybka powiedziała, że jak ją wypuszczą to spełni ich życzenia, więc się zgadzają.
Niedźwiedź - ja chcę żeby wszystkie niedźwiedzie na całym świecie zamieniły się w niedźwiedzice.
A zając na to:
- A ja chcę, żeby niedźwiedź był pedałem.
Walą się dwa misie. Zauważył ich zajączek. Miś mówi do drugiego
-Hej Zdzichu trzeba zlapać tego przykuca bo to największa papla w lesie
i tak go gonią przez las, aż wybiegli na zamarznięte jezioro w , którym był przerębel. Zajączek hyc do przerębla, a misiu wklada łapę do wody i łowi. Złowił rybę, a ta do niego
-Puść mnie ty pedale