Ja tam wolę jak jedzenie na mnie nie patrzy i nie mruga i jak jest przed przyrządzeniem zabite. Nigdy nie jadłem niczego żywego, chyba że jadąc na rowerze połknąłem muchę.
Ja tam wolę jak jedzenie na mnie nie patrzy i nie mruga i jak jest przed przyrządzeniem zabite. Nigdy nie jadłem niczego żywego, chyba że jadąc na rowerze połknąłem muchę.
Zapomniałeś o plemnikach Dzięki za wczoraj, było super!
A to nie włókna mięśni się kurczą na ogniu i dlatego truchło się rusza?
Tak to prawda,identyczne widowisko zaobserwowałem podczas smażenia sumika karłowatego tzw byczka. Po wypatroszeniu i wrzuceniu na patelnię wił się jak gdyby nigdy nic