Jaki kraj takie Gupiki: przełom lat `80-90tych w każdym bloku w tym kraju ile było mieszkań, tyle akwariów a nadmiar przyrostu lądował w sedesie. Obok Konina w kanałach spustowych ciepłej wody z elektrociepłowni wędkarze Piranie nawet złapali. Wiele jest udokumentowanych przypadków złapania ryb itp nie występujących naturalnie w naszych szerokościach i klimacie.
Koszmar mojego dzieciństwa.
Mieszkam w starej kamienicy w centrum Krodu Kraka. W latach 70-tych XX w mieliśmy w KrK najazd szczurów. Przedostawały sie skubane kiblami do łazienek, stamtad do kuchni i buszowały w najlepsze. Kilka razy spłoszone wskakiwaly (pod opuszczoną deską! Podnosiły je grzbietem!) do kibla.
Strach było usiaść i się wysrać.
Ja znalazłem sposób - wiedziałem że mydlo piecze w oczy, więc wsypywalem dwie garście proszu do prania i spłukiwałem wode.
Żaden szczur mnie w dupę nie ugryzł, tylko mama sie dziwiła, skąd tyle piany w kiblu