Kierowca również poniesie karę. Do sądu został skierowany wniosek o ukaranie kierowcy samochodu
Lapps mam prawo jazdy od 18 lat, jeżdżę regularnie i dla twojej wiadomości nigdy nie dostałem żadnego mandatu za wykroczenie drogowe.
Problemem interpretacji przepisów drogowych jest fakt, że powołujesz się na prawa i obowiązki kierowców zapominając przy tym o czymś takim jak prawa i obowiązki pieszych.
Dopiero patrząc na całość można określić kto zawinił.
Prawidłowe korzystanie z przejścia dla pieszych wiąże się z obowiązkiem zachowania szczególnej ostrożności przez pieszego. Pomimo tego, że dysponuje on pierwszeństwem na przejściu, powinien on swoje zachowanie dostosować do sytuacji. Przede wszystkim gwałtowne wejście na przejście pod nadjeżdżający samochód może być potraktowane jako wtargnięcie na jezdnię. Jak zauważył Sąd Najwyższy w wyroku z 15 maja 2002 r. (sygn. IV KKN 149/97)
W takiej sytuacji wina za wypadek może spaść na pieszego, mimo że kierowca potrąci go na przejściu.
Art. 14 Prawa o ruchu drogowym zawiera katalog zakazów dla pieszych. Zgodnie z jego treścią zabrania się pieszym:
wchodzenia na jezdnię
bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych;
spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;
zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko;
przebiegania przez jezdnię;
Można do tego dodać jeszcze kilka innych przypisów i fajnie abyś o tym pamiętał to kiedyś może uratuje tobie to dupę, pamiętaj oprócz podstawowych artykułów prawnych są jeszcze przypisy mówiące o wyjątkach opisujące dokładniej zaistniałe sytuacje.
Można się rozpisywać ale prawda jest taka, że dyskusja za chwile przejdzie na tor absurdów prawnych i tak na prawdę i moje stwierdzenie jak i twój punkt widzenia jest prawidłowy, zależy tylko na jakie przepisy się powołamy i zaistniałej sytuacji.
lapps, po raz kolejny napiszę to w tym temacie, omijania.
To raz, a dwa policja zmieniła zdanie, bo podobno wcześniej nie mieli dostępu do filmu. Jeśli nie było świadków, i w zależności od zeznań uczestników kolizji, policja mogła uznać, że wina była tylko po stronie rowerzystki.
OK panie i panowie.
Wedle logiki niektórych jak mamy dwa pasy i stoimy na przejściu dla pieszych po lewej stronie ulicy.
Gdy na prawym pasie gość się zatrzyma aby nas przepuścić a na lewym ruch odbywa się nadal to jak takie cielaki możecie przechodzić przez ulice nie patrząc czy coś jedzie czy nie, bo na lewym pasie się zatrzymali i ch*j z tym, że wchodzimy komuś pod koła to nie będzie wtargniecie bo gość nas przepuszcza.
I właśnie tu dochodzimy do sedna sprawy, obojętnie czy gość jako pierwszy zatrzyma się na prawym pasie czy na lewym, my jako pieszy nie mamy prawa wejść na pasy do czasu aż ruch nie ustanie na obu pasach czy tak ciężko to zrozumieć.
lapps, jest różnica. Omijanie jest groźniejszym manewrem. Sam mandat jest półtora raza większy (choć pkt są te same). I w sądzie też skończy się na wyższej karze.
Ja wiem, bo tak się mówi, tak samo jak się mówi wypadek na kolizje. Choć na przykład, przy kolizji można, a nawet trzeba przestawić samochody, by nie utrudniały ruchu.
Jadąc na rowerze po przejściu, rowerzystka nie ma pierwszeństwa, więc jest sprawcą wypadku + mandat za jazdę po przejściu, lecz kierowca również powinien dostać mandat za wyprzedzanie bezpośrednio przed przejściem dla pieszych.
OK panie i panowie.
Wedle logiki niektórych jak mamy dwa pasy i stoimy na przejściu dla pieszych po lewej stronie ulicy.
Gdy na prawym pasie gość się zatrzyma aby nas przepuścić a na lewym ruch odbywa się nadal to jak takie cielaki możecie przechodzić przez ulice nie patrząc czy coś jedzie czy nie, bo na lewym pasie się zatrzymali i ch*j z tym, że wchodzimy komuś pod koła to nie będzie wtargniecie bo gość nas przepuszcza.
Zima to piękna pora powoduje, że:
- kleszcze,
- ciapaci,
- pedałozjeby,
- motop*zdeczki,
- komary,
- i cała dzika reszta pojebusów
musi siedzieć w domu na dupie!