18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Książka życzeń i zażaleń

michuwsm • 2015-07-01, 05:50
Poniżej są fragmenty z księgi życzeń i zażaleń pewnego sklepu to tylko skrawek tego co było w tamtych latach.

Skarga z 1983 roku: Kolejka zaczyna się już przed sklepem, a obsługa odmawia uruchomienia drugiego stanowiska kasowego, mimo że w sklepie są cztery pracownice. Dwie siedzą sobie na zapleczu i pija herbatę. Ponadto kierowniczka ubliżała mi przy wpis...(tu książka skarg jest nieco pomięta i naddarta, jakby ktoś ja klientowi z całej siły wyrwał - przyp. red.)

Wyjaśnienie kierowniczki: NIEPRAWDA!!! KLAMSTWO!!! Jako kierowniczka oświadczam, że w sklepie była duża kolejka spowodowana świeżą dostawa tak atrakcyjnych towarów jak olej, margaryna, cukier. Ekspedientki nie nadążały z noszeniem towaru. Ponadto klient ten jest wyjątkowo konfliktowym klientem, który to wiecznie ma dużo nieuzasadnionych pretensji i sam ubliża!!!

Skarga z 1985 roku: Około godz. 11.30 przyszłam do sklepu mięsnego, aby ustawić się w kolejce. Oczywiście nic już nie było o tej godzinie, ale ponieważ dostawa poranna jest zawsze dzielona na sprzedaż przedpołudniową (o godz. i popołudniową (o godz. 16), liczyłam, że jakiś towar zostanie o godz. 16 wyłożony. Było nas takich 20 osób. Pytaliśmy ekspedientki, czy warto stać, ale nie wiedziały, co będzie, tylko że na pewno będą wyłożone parówki z porannej dostawy. Czekaliśmy wiec w ciemno do 16. Kiedy wystawiono towar, okazało się, że wszystkiego jest b. mało. A parówki z porannej dostawy w ogóle wyparowały. Domagaliśmy się kontroli komisyjnej zaplecza i tego, co tam zostało odłożone, ale nie pozwolono nam na tę społeczną inicjatywę - R. Korpal, A. Będkowska, S. Jędrzejczyj, D. Kozłowska.

Wyjaśnienie kierowniczki: Parówki zostały sprzedane na żywienie zbiorowe dla kolonii.

Skarga z 1985 roku: Kupiłam nieświeże drożdże, pol kilo. Nie chciano mi ich wymienić - Walewska

Wyjaśnienie kierowniczki: Klientka przedstawiła do reklamacji drożdże kupione rzekomo w naszym sklepie 3 dni temu. Tymczasem były one zapakowane w prawdziwy papier pakowy, którego to papieru sklep nie posiada od pół roku - a więc drożdże nie nasze.

Skarga z 1987 roku: Jestem siostrą PCK. Mam pod opieka sześć samotnych kalek i mam zezwolenie na kupowanie dla nich poza kolejnością. Odmówiono mi sprzedaży wafli, natomiast sprzedano trzem innym osobom z kolejki po 14, 15 i 10 sztuk - Marcinkowska.

Wyjaśnienie kierowniczki: Zgodnie z wytycznymi ministra w sprawie zasad obsługi poza kolejnością wyjaśniam, że opiekunka PCK nie miała prawa do zakupu poza wszelka kolejnością - które to prawo mają wyłącznie inwalidzi wojenni i wojskowi - a jedynie miała prawo do stania w kolejce dla uprzywilejowanych, zamiast w kolejce zwykłej. Z uwagi na to, że zarówno w kolejce zwykłej, jak i w kolejce dla uprzywilejowanych stała znaczna ilość klientów i nie wyrażali oni zgody na sprzedaż wafli siostrze PCK, klientce odmówiono sprzedaży poza wszelką kolejnością. Tak wiec nie było żadnej winy ekspedientki - wszystkim uprzywilejowanym przysłu-guje obsługa poza kolejnością, ale tylko jeśli staną w kolejce dla uprzywilejowanych. I w tej kolejce powinna pani - jako siostra PCK - stanąć. Jest jeszcze zwykła kolejka, dla nieuprzywilejowanych. W niej stać pani nie musi.

Skarga z 1985 roku: Ekspedientka odmówiła mi sprzedaży 1/2 kg szynki na dziecinną kartkę, tłumacząc, że nie jest to kartka zarejestrowana w tutejszym sklepie. To prawda, ale przecież mamy 31 lipca i zostały jeszcze tylko trzy godziny handlu. I gdzie ja potem lipcowa kartkę zrealizuje? Mam dzieci 2 i 4 lata. Czy ludzkie podejście nie obowiązuje? - Prokop.

Dopisek innej osoby: Uważam powyższy wpis za złośliwy i arogancki. Ekspedientka miała słuszną rację. Nie chcemy, aby sprzedawano obcym osobom z niezarejestrowanymi kartkami, bo za mało jest wędlin - Mrówka.

Wyjaśnienie kierowniczki: Klientka Prokop była bardzo zdenerwowana, gdyż inne osoby z kolejki nie pozwoliły jej obsłużyć.

Skarga z 1988 roku: Weszłam do sklepu i co widzę... Na stoisku mięsnym nie ma żadnej wędliny. Uważam, że przed świętem 22 lipca powinno być lepsze zaopatrzenie. Co maja jeść ludzie pracy? - Alicja Kozakowska.

Skarga z 1988 roku: Odmówiono mi sprzedaży miodu z wystawy (podpis nieczytelny).

Wyjaśnienie kierownika: Miód znajdujący się na wystawie będzie sprzedany po zmianie dekoracji. Jest już sporządzona lista na te towary, ale klient stwierdził, że tyle to on nie będzie czekał.

Skarga z 1988 roku: My, niżej podpisani klienci że zwykłej kolejki, składamy skargę na kierowniczkę, która odmówiła naszej prośbie o zmianę zasad obsługi kolejki uprzywilejowanej. Nie wyraziła zgody, by na pięć osób że zwykłej kolejki obsługiwać jedną z uprzywilejowanej. Obsługiwała jeden na jeden. Towaru dla nas nie starczyło (tu następuje dziesięć podpisów).

Dopisek pod skargą: My, ludzie z kolejki uprzywilejowanej, wyjaśniamy, że jesteśmy inwalidami wojennymi, starymi bojownikami o Polskę i prosimy o nieuwzglednianie ww. PASZKWILU - Jerzy Hys.

Pochwała z 1980 roku: W sklepie jest bardzo uprzejma i szybka obsługa, aż przyjemnie postać chwilę w kolejce - Beata Małaszko.

Dopisek: My, klientela stojąca obecnie w kolejce, dołączamy się do pochwał (tu następuje 10 podpisów).

Kolejny dopisek: Jako kierownik sklepu dziękuję za słowa uznania - Wojciechowska.

Skarga z 1984 roku: Mimo iż nie mam kartki zarejestrowanej w tym sklepie, proszę o sprzedanie mi 30 dkg kiełbasy krakowskiej, ponieważ bardzo mi zależy - Wajdzik Alina.

Dopisek kierowniczki: Odmawiam ze względu na stany zerowe wędlin.

Skarga ze stycznia 1983 roku: Biały ser kładzie się na wagę, trzymając w dwóch palcach, którymi to palcami liczone są potem pieniądze. Proszę to zmienić - Janik. Dopisek ekspedientki: Osobiście uważam, że nie ma innej możliwości jak podanie sera palcem.

Skarga z 1983 roku: Na wystawie są wystawione różne sery żółte, ale w sklepie nie ma ich w sprzedaży. Co to za zwyczaj reklamowania towaru, którego nie ma w sklepie. Proszę o wyjaśnienie - Tadeusz Kędzielski.

Wyjaśnienie kierownika: Sklep bierze udział w konkursie. Zrobiono więc wystawy konkursowe, na których umieszczono atrapy towarów. Samych towarów od dłuższego czasu niestety brak w sprzedaży.

:idzwch*j:

ramirezi

2015-07-01, 07:38
Macie swój socjalizm

macleod

2015-07-01, 08:23
ramirezi napisał/a:

Macie swój socjalizm



Socjalizm socjalizmem, ale do czego doprowadzili nasi rządzący, że wielu ludzi wolałoby wrócić do tych czasów... :kawa:

mazin

2015-07-01, 08:25
Ja te czasy pamiętam. Tłuk, bez szkoły, bez zębów za to z nadwagą i włochami pod pachą - to był wzór królowej osiedla, pani ekspedientka. W sklepie pięć rzeczy na półkach, wszystko nieświeże. Najgorzej było w okolicach 1983, trzeba było stać nawet po chleb (krótko, tj. przez kilka miesięcy tak było). Masło w wielkim bloku, słone i śmierdzące już w sklepie jak cholera. W masarni resztka salcesonu oraz kurze łapki. Nawet, jeśli coś przywieźli, nawet jeśli było jadalne, nawet jak już odstałeś swoje, to mogłeś kupić tyle, ile miałeś kartek. Na kartki było mięso, słodycze, wódka, cukier, mąka, kasza, paliwo, a nawet k***a - mydło i proszek do prania. k***a, za papierem toaletowym stało się jeszcze w latach siedemdziesiątych (schyłkowy Gierek), jako pierwszy reglamentowany był cukier (d 1976). Potem było tylko gorzej.
Jak czytam wypociny trockistów w rodzaju Grzegorza.C czy innego Europejczyka, to mi się otwiera nóż w kieszeni.

Qunda

2015-07-01, 21:21
Teraz to nie do pomyslenia, na odwrót tamtym czasom, masz w ch*j w sklepach, nie masz kasy.

FunkyKoval

2015-07-02, 06:41
macleod napisał/a:



Socjalizm socjalizmem, ale do czego doprowadzili nasi rządzący, że wielu ludzi wolałoby wrócić do tych czasów... :kawa:



Chcą wrócić do tych czasów, ale nie dlatego, że było lepiej, tylko dlatego, że był konstytucyjny obowiązek pracy. Bumelantów siłą milicja doprowadzała do zakładów pracy. Wiadomo jaka była wydajność tej pracy, ale to był drugorzędny problem. Najważniejsze dla delikwenta było to, że była wypłata. Czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy.

Namex

2015-07-02, 12:27
No i tyle jeśli chodzi o komune. Jak by teraz zrobić tylko jakaś rewolucje i rozj***ć koryto, wraz ze świniami. To by się coś zmieniło. No ale przecież po co, lepiej płakać na necie jak źle jest.

Camel_06

2015-07-02, 14:45
k***a, ja o tym codziennie słyszę. Od ojca, jak to 'my wywalczyliśmy wam, młodym, wolność', że za komuny to było przej***ne, a niebieskich ptaków bez roboty (jak ja teraz) piętnowano. Wszystko fajnie, gdybym tylko nie wiedział że ZOMOwca to mój stary nawet na oczy nie widział, na żadnej manifestacji nie był, w kolejkach stała za niego moja mama albo babka, a sam chodził do roboty tylko po to żeby zachlać pałę za lokomotorem żeby majster nie przyłapał. Wspaniałe czasy jak sk***ysyn, bo wszyscy wiecznie na okrągło naj***ni. Ale wywalczyli nam wolność. Zbudowali nam Polskę, kraj miodem i mlekiem płynący. k***a jego mać, to że było gorzej, wcale nie oznacza że jest dobrze, ale raczej się nie zmieni póki post-PRLowskie Janusze pokroju mojego papy mają prawo głosu a wiedzę o świecie czerpią z publicznej telewizji.

Kv...........ft

2015-07-02, 18:57
@Camel_06, bo niewybrednej klienteli wystarczyło zamiast gówna rozwodnionego szczynami wystarczyło podać czyste gówno, by byli zadowoleni. Ci wybredni, którzy mieli by śmiałość i wystarczająco szerokie horyzonty by zauważyć że i to i to jest niejadalne, leżą w lasach pod Katyniem, gdzieś w Syberyjskich puszczach, na cmentarzach wojskowych w całej Europie, albo w nieoznakowanych mogiłach porozrzucanych po całej Polsce, a resztkę której udało się przeżyć, zażerający się gównem motłoch odsądza od czci i wiary.

MrJungleBlade

2015-07-02, 21:04

Gaara

2015-07-02, 21:50
@MrJungleBlade

Co to za film ?

murzynskapala

2015-07-02, 22:42
Gaara napisał/a:

@MrJungleBlade

Co to za film ?



Nie lubię poniedziałku.
Treblinki do kombajnu ćwierćcalowe pilnie zakupię.
W dalszym ciągu istnieje ta j***na mentalna komuna.

Gizmolka

2015-07-02, 22:52
Kurka wodna. W latach osiemdziesiątych mieszkałam w bloku, który miał okna na księgarnie/papierniczy. Zawsze mieliśmy dużo papieru. Sprzedawali go na sznurku, w takich kółkach. Jak wracaliśmy z zakupów, to z bratem wieżyczki z tego papieru układaliśmy i robiliśmy takie niby kręgle.

Miro485

2015-07-03, 01:06
Gaara napisał/a:

@MrJungleBlade

Co to za film ?



To film pt. Co mi zrobisz jak mnie złapiesz. Gajos grał tam kierownika delikatesów.