no widzicie... w "dzikim" kraju mozna dostac sroga kare za probe kradziezy roweru. W "cywilizowanym" kraju mozna rozjechac starszuszne na pasach, nie majac waznego prawka...
Mam wrażenie, że takie samosądy, w przypadku takich niewielkich przewinień, mają ogromną moc naprawczą. Kara dla delikwenta jest nieuchronna, szybka i na tyle dotkliwa, by pomyślał 2 razy zanim wsiądzie na czyjś rower.
Co za bydło.