To teraz może się pochwalić koleżkom, jaki to z niego kozak. O ile, hehe, ktoś go nie odstrzeli lub nie upie**oli łba. Patrząc jednak na datę, to już się stało
Ale widzicie sk***ysyna? jak Tatar j***ny albo inny Pieczyng tylko zamiast na koniu to na rowerze, podjechał i ciach bułatem z konia, jeb na rejzę i łup do Kagana zawiózł.
Przyszedl mi do glowy ciekawy pomysł na prank na tych "kieszonkowych dasilvach"- telefon atrapa z malym ladunkiem wybuchowym, wystarczajacym do urwania łapy albo chociaż palców. Idziesz z telefonem w dłoni przez ruchliwą ulice oddajesz takiemu bez kłótni i boom, nagrywasz materiał na harda.