ależ ch*jnia. ten ch*jowy murek się nie przewalił przygniatając żadnego z nich, ani nawet nie oblali się tym olejem. mam tylko nadzieję, że własciciel lokalu robił sobie tym olejem lewatywy, a oni usmażą na tym frytki
Nie wiem, na ch*j komu olej (nie ważne jaki), ale teraz rozumiem, czemu za komuny w mur wmurowywano fragmenty szkła i ceramiki. Fajnie by było, gdyby ten zwyczaj wrócił.
Przepaloną fryturę sprzedaje się na ekodiesla, ale z takiej ilości nic nie będzie. Właściciel chciał pokazać nagranie ze złodziejami, ale głupi nie jest. W beczce był pewnie jakiś samogon.