18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Kot astronauta

phrontch • 2019-12-20, 09:51
Jeśli chcielibyście ukarać młodzieńca, który rzucił kota, to mieszka on w Jaguapitã w stanie Paraná, a nazywa się Lucas Pinheiro






poligon6

2019-12-20, 09:59
Skąd się wzięło powiedzenie że ktoś kupił kota w worku. Dawniej handlowano kocimi skórami, ludzie odławiali koty i przerabiali je na kubraki a nawet płaszcze. Właściciele kotów by uniemozliwić oskórowanie kota i uczynic skóre bezwartosciowa, nacinali kota na gdzbiecie.

Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.

Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.

Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.

Biancaaaa

2019-12-20, 10:50
poligon6 napisał/a:

Skąd się wzięło powiedzenie że ktoś kupił kota w worku. Dawniej handlowano kocimi skórami, ludzie odławiali koty i przerabiali je na kubraki a nawet płaszcze. Właściciele kotów by uniemozliwić oskórowanie kota i uczynic skóre bezwartosciowa, nacinali kota na gdzbiecie.
Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.
Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.
Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.





a skąd się wzięło powiedzenie - a pie**olisz kocopoły- ?

poligon6

2019-12-20, 11:01
Biancaaaa napisał/a:

a skąd się wzięło powiedzenie - a pie**olisz kocopoły- ?



Kocop, czyli z niemieckiego wymiotowac. Z podstawy słowotwórczej bardziej pasuje do p*zdeczek spuszczających się nad losem pchlarzy. Cieszę się ze mogłem pomóc.

~Angel

2019-12-20, 12:34
Po Da Silvach można się spodziewać takiego zachowania ale nie po strażakach.


JednorękiBandyta

2019-12-20, 17:05
poligon6 napisał/a:

Skąd się wzięło powiedzenie że ktoś kupił kota w worku. Dawniej handlowano kocimi skórami, ludzie odławiali koty i przerabiali je na kubraki a nawet płaszcze. Właściciele kotów by uniemozliwić oskórowanie kota i uczynic skóre bezwartosciowa, nacinali kota na gdzbiecie.
Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.
Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.
Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.



Narobiłeś mi smaka, w sumie w sam raz na wigilie bedzie, teraz tylko kota jakiegoś tłustego trzeba złapać

poligon6

2019-12-20, 17:26
JednorękiBandyta napisał/a:

Narobiłeś mi smaka, w sumie w sam raz na wigilie bedzie, teraz tylko kota jakiegoś tłustego trzeba złapać



Teraz pchlarze takie rozpieszczone ze kazdy jest tłusty. Mój ma chyba z 5 kilo. Ale te stare baby tycza je czasami do 8 kilo i sa tak głupie ze do każdego się łaszą.

Co do przepisu, to lepiej w maslance a najlepiej w serwatce pomoczyć kilka dni. Kocie mięso ma specyficzny aromat, nie każdemu moze się spodobać. Wiem bo czasami jak jest miot to silniejsze kocięta zżeraja najslabsze i nie pachnie to mieso zbyt dobrze.

Je...........ik

2019-12-20, 17:56


I niby czym to żarcie rozni sie od kur w Polsce?

Czerstwy

2019-12-20, 18:42



poligon6 napisał/a:

Skąd się wzięło powiedzenie że ktoś kupił kota w worku. Dawniej handlowano kocimi skórami, ludzie odławiali koty i przerabiali je na kubraki a nawet płaszcze. Właściciele kotów by uniemozliwić oskórowanie kota i uczynic skóre bezwartosciowa, nacinali kota na gdzbiecie.
Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.
Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.
Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.



Ogólnie w tych czasach ludzi stać żeby iść do biedronki i kupić sobie steak'a zamiast wyłapywać koty w sąsiedztwie, więc nie wciskaj nikomu swoich przepisów i delektuj sie sam w swoim szałasie tymi sierściuchami pieczonymi na patyku

in...........ei

2019-12-20, 18:44
Nawet nie oglądam. Zabawa kończy się, kiedy zaczyna się znęcanie nad słabszym.

Lizodup

2019-12-20, 19:14
czasami zdarza mi sie rzucić kotem od sąsiada

saves

2019-12-20, 19:23
j***ny debil. Nie lubię psów, ale czy to powód bym robił im coś takiego? Nie. Żaden zwierzak nie zasługuje by być ofiarą sadysty.

St...........on

2019-12-20, 20:29
poligon6 napisał/a:

Skąd się wzięło powiedzenie że ktoś kupił kota w worku. Dawniej handlowano kocimi skórami, ludzie odławiali koty i przerabiali je na kubraki a nawet płaszcze. Właściciele kotów by uniemozliwić oskórowanie kota i uczynic skóre bezwartosciowa, nacinali kota na gdzbiecie.
Handlarzom to nie przeszkadzało i by opchnać trefny towar sprzedawali koty w workach, by uniemozliwic sprawdzenie towaru.
Koty były tez jadane, taki przepis ze starej ksiazki kucharskiej.
Wybrać tłustego kota, poderżnąć mu gardło, a następnie odciąć głowę i wyrzucić ją, ponieważ nie nadaje się do jedzenia (…). Starannie zdjąć skórę, rozciąć go i dokładnie oczyścić, a potem zawinąć go w czystą lnianą ścierkę i zakopać w ziemi, gdzie zostanie przez jeden dzień i jedną noc, później wyjąć go i zacząć piec na rożnie (…) a gdy zaczyna się piec, nasmarować go dobrym czosnkiem i olejem, a po skończeniu smarowania, wysmagać laseczką, a gdy jest dobrze upieczony, rozciąć, jakby to był królik lub koźlę, położyć go na dużym półmisku, wziąć czosnek i olej, które się oddzieliły, połączyć z dobrym, jasnym bulionem i polać kota; teraz można go zjeść, bo jest to bardzo dobra potrawa.



A wiesz ile warta jest twoja skórka? 2000 euro, marne 2000 euro + 200 euro za znalezienie twojego adresu... tak tylko mówię :amused: :krejzi:

Biancaaaa

2019-12-20, 20:35
poligon6 napisał/a:

Kocop, czyli z niemieckiego wymiotowac. Z podstawy słowotwórczej bardziej pasuje do p*zdeczek spuszczających się nad losem pchlarzy. Cieszę się ze mogłem pomóc.



Dziękuję bardzo , ale to tylko Twoje domysły a nie etymologia powiedzonka, gdyz ta nie jest znana . Zdaję się , że kocop czy kocopół to wyraz dialektowy , więc jego pochodzenie jest ciężlko okreslic

:roll:

Blantowy

2019-12-20, 21:07
muflonpl napisał/a:

I niby czym to żarcie rozni sie od kur w Polsce?



Kur nie na zwiesz Fafik albo Filemon?