18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Koniec PKP po 2019r.

Vof • 2013-04-15, 23:13
"Bez reform polska kolej przestanie istnieć po 2019 roku" :samoboj:


Dwudziestoletnie zaniechania, przerost zatrudnienia i nieskuteczne zarządzanie ogromnym majątkiem to najpoważniejsze problemy, z którymi jak najszybciej powinny zmierzyć się Grupa Polskie Koleje Państwowe. Eksperci Instytutu Jagiellońskiego alarmują, że bez koniecznych zmian polska kolej przestanie istnieć po 2019 roku, kiedy zgodnie z propozycjami Komisji Europejskiej rynek zostanie uwolniony i zagraniczni przewoźnicy będą mogli wejść do Polski. Przede wszystkim potrzebna jest długofalowa strategia.
To, co działo się przed ostatnie kilkanaście lat to jest zmarnowany czas, bo przychodzi nowa ekipa, zmienia zarząd, który ma jakieś plany i robi kolejne strategie. Natomiast spółka powinna długofalowo przygotować się do 2019 roku, bo inaczej skończy się to dramatem mówi Agencji Informacyjnej Newseria Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego, który jeszcze w kwietniu opublikuje Białą Księgę, czyli raport o stanie polskiej kolei i najważniejszych wyzwaniach, jakie przed nią stoją. To musi być zarządzane biznesowo, nie ma tu miejsca na politykę, nie ma miejsca na związki zawodowe, czas się skończył.


Brak długofalowej strategii spowodował, że sytuacja na kolei z roku na rok się pogarszała. Od przeszło 20 lat kolej stopniowo traci udział w rynku na rzecz innych gałęzi transportu spada liczba przewożonych pasażerów i towarów, a także nastąpił spadek inwestycji kolejowych.

Według Roszkowskiego problem jest na tyle poważny, że po uwolnieniu dostępu do rynku w 2019 r., PKP może przestać funkcjonować. Jeśli do Polski wejdą przewoźnicy niemieccy lub francuscy, łatwo wygrają konkurencję z działającymi w przestarzały i nieefektywny sposób polskimi kolejami.

Polacy jeżdżą za granicą kolejami i widzą jak kolej tam funkcjonuje. To jest zupełnie inna jakość. Z jakichś względów Polacy nie potrafią tej kolei po okresie transformacji prowadzić podkreśla Marcin Roszkowski.

Prezes Instytutu Jagiellońskiego podkreśla, że restrukturyzację należy rozpocząć natychmiast, pomimo tego, że z pewnością wywoła protesty. Wśród najważniejszych kroków wymienia znaczną redukcję zatrudnienia, uporządkowanie liczby spółek kolejowych oraz struktury ich zarządzania, a także aktywne zarządzanie nieruchomościami. W posiadaniu PKP znajduje się wiele nieruchomości, które są niewykorzystane i przynoszą straty. Zdaniem Roszkowskiego już dawno powinny zostać sprzedane, by pokryć długi spółki. Dziś jest to o tyle trudne zadanie, że na rynku nieruchomości wciąż panuje kryzys. Dlatego, jak podkreśla prezes Instytutu, to nie jest najlepszy moment na radykalne oddłużanie spółki. Jednak doraźne działania jak likwidacja linii czy redukcja składów to niewystarczające kroki.

Roszkowski podkreśla jednak, że pomimo fatalnej kondycji kolej jest niezbędna. Nawet po restrukturyzacji będzie wymagać dopłat ze strony państwa, bo tak jest również w innych krajach. Ale zmiany w strukturze spółek są niezbędne.

Biznesowo to nie musi się dobrze spinać, ale ta kolej bez restrukturyzacji to jest worek bez dna. To się nigdy nie skończy. Pieniądze podatników są cały czas wkładane w ten worek i żadnej poprawy jakości nie ma uważa Marcin Roszkowski. Co z tego, że dopłacamy, jak nie jesteśmy wszyscy zadowoleni, bo ciężko powiedzieć, że jesteśmy jako Polacy zadowoleni z usług, które świadczy PKP. Ale to nie znaczy, że tak musi zostać mówi.

Obecnie w Polsce pociągi jeżdżą wolniej niż przed wojną, a średnia prędkość pociągu towarowego to tylko 26 km/h. Unijna średnia jest niemal dwukrotnie wyższa. Do tego według Roszkowskiego PKP Cargo jest jedyną spółką w dobrej kondycji finansowej. Jest ona dobrym przykładem skutecznej restrukturyzacji i oddłużenia, ale na razie pozostaje raczej wyjątkiem niż regułą. Zdaniem eksperta, nawet ta spółka nie powinna jednak zasiąść na laurach. Konieczna jest dalsza restrukturyzacja i optymalizacja zatrudnienia, a także szybka prywatyzacja najlepiej poprzez giełdę.

zonk

2013-04-15, 23:19
Po ch*j rozdzielili PKP na tyle spółek ? Dopóki PKP było jedną firmą działało może nie idealnie ale z pewnością dużo lepiej niż teraz. Jak sprawdzą się przewidywania tych ekspertów to Polska będzie chyba pierwszym państwem bez kolei.

JezusToŻyd

2013-04-15, 23:20
@up: Co ty pie**olisz? Widziałeś chociaż wyniki którejkolwiek z tych spółek?

Nie jest idealnie, ale ja pie**olę, nie jechałeś pewnie pociągiem przez parę lat.

zonk

2013-04-16, 00:22
A niby są dobre ? Głupie PKL jak myślisz dlaczego nie remontują tras ?

reloop

2013-04-16, 00:26
Zarządzający mają nie PO KOLEI w głowach...

Hada Gronkowiec-Lincz

2013-04-16, 00:40
@ JezusToŻyd: To Ty pie**olisz. Jeżdżę pociągami codziennie i takiej ch*jni jak teraz, to nie bylo nigdy. Podam parę przykładów. Ostatnio na trasie Kutno - Poznań połączenia Przewozów Regionalnych przejęła spółka Koleje Wielkopolskie (z nowym taborem, który przy -5 rozpie**alał się i staliśmy w szczerym polu, bo elektryka padła). Pierwsze co zrobiła, to podniosła ceny biletów, zlikwidowała połączenia i nawet nie postarała się o to, by chociaż część ich biletów była honorowana za dopłatą w innych podspółkach. Nawet k***a nie stara się o to, by sciągnać ludzi do siebie. To logiczne, że jak jest mało połąćzeń, to zbierze sie 5 osób i pojadą furą. Wcześniej, by dostać się do celu wystarczyło, że zapłacę 90zł + ewentualne dopłaty do biletu miesięcznego w wysokości 2zł u innych przewoźników. Teraz, by korzystać z tych samych połączeń muszę wyj***ć 210zł na bilet. k***a! Te przyjeby z zarządów nie rozumieją jednej prostej rzeczy: Jeśli ludzie mieliby dostępnych więcej połączeń w cenie biletu miesięcznego, to by k***a jeździli tymi pociągami, bo to by im się opłacało. A tak przykładowo, zajęcia na uczelni rozpoczynają się o 10.30 a ja k***a o 7 mam pociąg i dalej ch*j, żadnego nie ma. Jeśli przykładowo skończyłbym o 11, to albo wyjebie na bilet dychę extra, albo będę czekał prawie 4 godziny na j***ne Koleje Wielkopolskie. Jak chcą reformować PKP niech wypie**olą połowę urzędasów stamtąd! Strategii im się zachciało układać, a klientów pluskwy wpie**alają. Rada jest jedna: połączyć wszystkie spółki, wypie**olić połowę ciepłych posadek i dać tam kogoś kto ma głowę na karku, bo w innym wypadku Niemcy nas wykupią, PKP upadnie, a potem szwaby dojebią nam takie ceny, że się zesramy, a pociągi wcale nie będą jechać szybciej po tak ch*jowych torach.

Sz...........an

2013-04-16, 00:42
Polska kolej jedynie służy wytwórniom filmowym ponieważ produkcja filmu wychodzi przez to dużo taniej. Czemu, no załóżmy, że kręcimy film gdzie akcja toczy się w czasach PRL-u. Musimy znaleźć różnego rodzaju samochody ( wołga, warszawa m20, syrenka itp ), jeśli o pociągi chodzi to jedyna inwestycja to farba :-) . Mamy zadowolenie obu stron, producent wydaje tylko na farbę ( nie szuka zabytkowego pociągu bo jest na miejscu ), a PKP cieszy się, że ma "wyremontowane" wagony.

Jerzy_Michał

2013-04-16, 01:28
W kolei drzemie olbrzymi potencjał, ale właśnie dlatego, że tego dziadostwa nie sprywatyzowano od razu po "transformacji" ustrojowej, jest syf.

Pracowałem w Wielkiej Brytanii, w centrum Edynburga, a mieszkałem 10 mil poza. Był tańszy wynajem mieszkania i to dużo tańszy, więc mi się to opłacało. Na początku tłukłem się autobusem, potem jeździłem samochodem dlatego, że kolej tam jest naprawdę droga, ale koniec końców, olałem sprawę. Zacząłem jeździć pociągiem do pracy, bo przyjeżdżał często i dojeżdżał do centrum kilka razy szybciej. W godzinach szczytu zarówno samochodem, jak i autobusem, marnowałem prawie godzinę na dojazd w jedną stronę. Pociągiem byłem w około 20 minut. Łatwo policzyć, ile czasu na tym się oszczędzało.
Wiele ludzi zresztą tak tam robi, że mieszkając poza granicami miasta, dojeżdża pociągiem, mimo, że nie jest to tanie. To komfort i oszczędność czasu, a ciągnięcie samochodu i szukanie miejsca w centrum, za które jeszcze trzeba płacić, to bezsens. Autobus zatrzymuje się niemal na każdym przystanku, grzęźnie w korkach a też tani nie jest.

U nas to mogłoby również funkcjonować. Ale nie, lepiej nie prywatyzować. Po co, prawda?
Efekt jest taki, że jest zatrudnionych o wiele więcej osób, niż to jest konieczne, kasa jest przepie**alana, pasie się na tym każdy, ile się da, a osoby zarządzające tym gównem mają to głęboko w dupie, bo i tak kiedy zmieni się władza, oni się pożegnają ze stanowiskami, więc trzeba się nachapać, a nie kłaść fundamenty pod sukces spółki, z której całą śmietankę spije następca.
Szczerze, to nie będę miał żadnego żalu, jeżeli zagraniczni przewoźnicy wygryzą ten postkomunistyczny beton z rynku. Bardzo dobrze, przecież i tak będą zatrudniać polskich pracowników, siłą rzeczy.

Zagraniczny inwestor przyjdzie i stwierdzi, że trakcja jest ch*jowa i trzeba ją wyremontować. Stwierdzi, że skład jest przestarzały i trzeba zainwestować w nowe, komfortowe, szybkie. Wyłoży na to kasę, bo właśnie mnóstwo osób przesiądzie się z autobusów, samochodów i minibusów do wygodnych i szybkich pociągów, choćby kosztem wyższej ceny. Inwestor wie, że inwestycja mu się zwróci. A w państwowej spółce nikomu na tym nie będzie zależało, bo ten i tak wozi dupsko samochodem za pieniądze podatników, a poza tym to spółka niczyja, na pewno nie jego i nie on trwoni pieniądze, a w każdym razie nie swoje.

bloodwar

2013-04-16, 06:52
W każdym kraju kolej to mało dochodowe (bądź wręcz niedochodowe) źródło zmartwień dla państwa, ktore musi tą gałąź transportu publicznego w wielu przypadkach mocno dotować. Inaczej jest u nas - u nas kolej przynosiła niezłe dochody (nie z powodu zaniedbanych usług pasażerskich tylko dzięki usługom transportowym które, dzieki linii szerokotorowej i korzystnemu położeniu między Rosją a Zachodem, dawały rocznie bodajże 5 miliardów zysku). Co jest logicznym krokiem mając taką "kurę znoszącą złote jajka" a jednocześnie drugą, niedochodową gałąź spółki? Wiadomo, przetransferować kasę z transportu na usługi pasażerskie, poprawić tory, kupić nowy, szybszy tabor, ulepszyć przystanki, rozwinąć nowe połączenia, utrzymać niską cenę biletów i po 3-5 trudnych latach zacząć liczyć zyski. Co zrobiono w Polsce? Oddzielono usługi transportowe od pasażerskich, usługi transportowe doprowadzono do bankructwa (musiały bardzo niekorzystnie płacić wielkie kwoty za "wynajem" torów po których jeździły ich pociągi od spółek pasażerskich) i przejęcia przez Deutsche Bahn AG (które oczywiście nie jest zainteresowane płaceniem tutaj jak najwyższych podatków, tylko wytransferowywaniem zysków za granicę) zaś usługi pasażerskie podzielono na piździliard małych spółeczek, które cały czas są niedochodowe ale dostają gigantyczne kwoty dofinansowania od państwa. Polikwidowano połączenia (bo przecież firma przewozowa nie zarabia na przewozach, potencjalni pasażerowie niech sobie kupią samochody i nie zawracają nam głowy :-) posprzedawano dobre pociągi utrzymując pozostały tabor w standardzie lat 70tych (np. słynne kolejowe toalety) zaś w nielicznych, pozostałych liniach ceny biletów rokrocznie są podnoszone o kilkanaście procent, zbliżając się do poziomu w którym taniej jest pojechać samochodem w dane miejsce.

Jerzy_Michał

2013-04-16, 09:02
bloodwar napisał/a:

W każdym kraju kolej to mało dochodowe (bądź wręcz niedochodowe) źródło zmartwień dla państwa, ktore musi tą gałąź transportu publicznego w wielu przypadkach mocno dotować.



Nie w każdym kraju, nie pisz głupot.

zyzyryxy

2013-04-16, 10:27
Hada Gronkowiec-Lincz napisał/a:

@ JezusToŻyd: To Ty pie**olisz. Jeżdżę pociągami codziennie i takiej ch*jni jak teraz, to nie bylo nigdy. Podam parę przykładów. Ostatnio na trasie Kutno - Poznań połączenia Przewozów Regionalnych przejęła spółka Koleje Wielkopolskie (z nowym taborem, który przy -5 rozpie**alał się i staliśmy w szczerym polu, bo elektryka padła). Pierwsze co zrobiła, to podniosła ceny biletów, zlikwidowała połączenia i nawet nie postarała się o to, by chociaż część ich biletów była honorowana za dopłatą w innych podspółkach. Nawet k***a nie stara się o to, by sciągnać ludzi do siebie. To logiczne, że jak jest mało połąćzeń, to zbierze sie 5 osób i pojadą furą. Wcześniej, by dostać się do celu wystarczyło, że zapłacę 90zł + ewentualne dopłaty do biletu miesięcznego w wysokości 2zł u innych przewoźników. Teraz, by korzystać z tych samych połączeń muszę wyj***ć 210zł na bilet. k***a! Te przyjeby z zarządów nie rozumieją jednej prostej rzeczy: Jeśli ludzie mieliby dostępnych więcej połączeń w cenie biletu miesięcznego, to by k***a jeździli tymi pociągami, bo to by im się opłacało. A tak przykładowo, zajęcia na uczelni rozpoczynają się o 10.30 a ja k***a o 7 mam pociąg i dalej ch*j, żadnego nie ma. Jeśli przykładowo skończyłbym o 11, to albo wyjebie na bilet dychę extra, albo będę czekał prawie 4 godziny na j***ne Koleje Wielkopolskie. Jak chcą reformować PKP niech wypie**olą połowę urzędasów stamtąd! Strategii im się zachciało układać, a klientów pluskwy wpie**alają. Rada jest jedna: połączyć wszystkie spółki, wypie**olić połowę ciepłych posadek i dać tam kogoś kto ma głowę na karku, bo w innym wypadku Niemcy nas wykupią, PKP upadnie, a potem szwaby dojebią nam takie ceny, że się zesramy, a pociągi wcale nie będą jechać szybciej po tak ch*jowych torach.



oj widzę, że ktoś nie ogarnia zadań samorządu województwa. Koleje Wielkopolskie są spółką podległą marszałkowi województwa i ch*j mają do PKP PR, PKP IC i innych PKP.

To samo było i jest na śląsku gdy weszły Koleje Śląskie. Syf, sodomia i gomoria. Bo marszałek jak robi koleje wojewódzkie to myśli, że 5 składami opierodli 5 linii kolejowych. A tu dupa, bo pociągi jako że są złożone z prawie 100 tyś. części potrafią się zepsuć.

Ostatnio PKP zaczyna się restrukturyzować, myślicie, że dlaczego były te ostanie strajki. Chcą zabrać kolejarzom przywileje, takie jak darmowe przejazdy pociągami. I dobrze, bo mi jakoś pracodawca nie płaci za dojazd do pracy. Poza tym widać nowe trasy kolejowe, chociażby odcinek Zawiercie-Warszawa, gdzie pociągi popie**alają 160 km/h. Kolejne trasy są remontowane. Dworce są remontowane, rozbudowywane (Wrocław, Katowice...). W ostatnich latach na modernizację taboru, torów i dworców poszły grube mld zł.

Fakt nie jest dobrze i jeszcze dużo, ale to bardzo dużo kasy trzeba wpie**olić w PKP, aby coś zaczęło normalnie działać. No i potrzebna jest restrukturyzacja, ale to nie jest temat na posta, tylko na książkę.

longlong7

2013-04-16, 11:56
co wy gadacie, będzie istniała! tylko w większej mierze utrzymywana będzie za nasze podatki

Galin

2013-04-16, 12:16
Korwin ma rację, sprzedać to wszystko w p*zdu...

Hada Gronkowiec-Lincz

2013-04-16, 16:21
zyzyryxy napisał/a:



oj widzę, że ktoś nie ogarnia zadań samorządu województwa. Koleje Wielkopolskie są spółką podległą marszałkowi województwa i ch*j mają do PKP PR, PKP IC i innych PKP.

To samo było i jest na śląsku gdy weszły Koleje Śląskie. Syf, sodomia i gomoria. Bo marszałek jak robi koleje wojewódzkie to myśli, że 5 składami opierodli 5 linii kolejowych. A tu dupa, bo pociągi jako że są złożone z prawie 100 tyś. części potrafią się zepsuć.

Ostatnio PKP zaczyna się restrukturyzować, myślicie, że dlaczego były te ostanie strajki. Chcą zabrać kolejarzom przywileje, takie jak darmowe przejazdy pociągami. I dobrze, bo mi jakoś pracodawca nie płaci za dojazd do pracy. Poza tym widać nowe trasy kolejowe, chociażby odcinek Zawiercie-Warszawa, gdzie pociągi popie**alają 160 km/h. Kolejne trasy są remontowane. Dworce są remontowane, rozbudowywane (Wrocław, Katowice...). W ostatnich latach na modernizację taboru, torów i dworców poszły grube mld zł.

Fakt nie jest dobrze i jeszcze dużo, ale to bardzo dużo kasy trzeba wpie**olić w PKP, aby coś zaczęło normalnie działać. No i potrzebna jest restrukturyzacja, ale to nie jest temat na posta, tylko na książkę.



chciales wiedza zaswiecic i cos srednio Ci to wyszlo. PR rowniez podlegalo pod marszalka, a jakos potrafili dogadac sie i to nawet z TLK, bo gdy kupowano bilet miesieczny na TLK, mozna bylo jezdzic rowniez pociagami Regio z PR. Nie wprowadzaj ludzi w blad. Poza tym nie ogarniasz faktu, ze polaczenie wszystkich spolek, badz chociaz honorowanie biletow we wszystkich spolkach, zwiekszyloby dostepnosc przewozow oraz konkurencyjnosc transportu kolejowego jako całego dla osob, które musza korzystać z transportu codziennie. A takich ludzi jest najwiecej na krotkich trasach.