Na Woodstocku, ze 12 lat temu jak nie lepiej, miałem lepszą zabawę. Część ludzi z uporem maniaka kopała stojące na ziemi kubki z niedopitym piwem. Upatrywałem sobie bardziej wk***iającą grupkę ludzi i ustawiałem kubek z moczem tak żeby w razie napotkania na kopacza zwiększyć szansę że ich dosięgnie. Udawało się zdumiewająco często. Ale patrząc na higienę części bywalców (nie wiem jak teraz) to taki prysznic był jak kąpiel.