Do ataku pumy na chłopca w Bailey doszło 21 sierpnia, ale dopiero teraz ośmioletni Pike Carlson wydobrzał na tyle, by zrelacjonować dramatyczne chwile amerykańskim mediom. Feralnego dnia Pike bawił się ze starszym bratem Gage'em na tyłach swojego domu, gdy w ogródku nagle pojawiła się puma. Zwierzę zaatakowało ośmiolatka i przygwoździło pod drzewem. Chłopiec zaczął się bronić. - Po prostu uderzałem go, próbując łapać wszystko, co mogłem. Znalazłem patyk i próbowałem dosięgnąć nim jego oczu, ale patyk pękł - opowiedział chłopiec.
NIe może otworzyć oka....Wiecie co to znaczy???... A jeśli chodzi o obronę to chyba wyboru nie miał, każdy w jego wieku by postąpił podobnie bronił się, jak byłem młodszy miałem więcej odwagi nawet niż teraz, może sadistic, może świadomość odpowiedzialności za bliskich, tak czy siak kiedyś bez wahania wskoczyłbym za niejednym w ogień teraz niekoniecznie.
Amerykanie nazywają tego sympatycznego kotka "mountain lion". Na reddicie można sobie poczytać relacje osób, które zesrały się ze strachu na sam jego widok i to z dystansu. A tu gówniak stanął ze sk***ysynem do walki. Twardy gnojek, brawo!
jak walczysz o życie, to walczysz o życie, to że srasz na widok dużego kota, nie ma wielkiego znaczenia.