Farołz, nie pie**ol, bo historyjka o "żonie znajomego" krążyła po sieci parę lat temu
Prawdziwa historia: żonie znajomego zj***ło się auto na drodze. Zadzwoniła po koleżankę. Koleżanka podjechała, podpięły linkę, następnie obie wsiadły do auta koleżanki i pojechały. Zamiast holowania, oba auta wróciły na lawetach.