Podczas wieczornego patrolu policjanci zatrzymują jadące z dużą prędkością BMW. Mimo oczywistego złamania przepisów drogowych, kierowca próbuje negocjacji z funkcjonariuszami, by zmniejszyć mandat.
@Venka Właśnie, noc. W nocy ani przyczepność się nie zwiększa, ani droga hamowania nie skraca, mniejsza jest za to widoczność, ktoś lub coś może być na drodze i śmiertelny wypadek gotowy. Pies choćby wybiegnie na drogę i kierowca zareaguje skręcając gdzieś w bok, wpieprzy się w słup i będzie potem na wózku inwalidzkim co najwyżej zapie**alał. Mówię teraz o najlepszym wypadku w którym cierpi tylko głupi kierowca, w najgorszym wpieprzy się w kogoś kto wraca późno z pracy, od kolegi, matki czy choćby z monopolowego. Wtedy zwykły człowiek zginie za to że komuś się śpieszyło z dziewczyną do łóżka. Chcesz zapie**alać, jedź na tor, śpieszy ci się, to kurde 20-30 kilometrów więcej, a nie prawie 120 na 60. To że tobie wisi czy dojedziesz cały nie znaczy że innym nie zależy.
Jeżdżę szybko (raz, także pani policjantka, zaproponowała na wstępie 19 pkt.; poza zabudowanym), ale faktycznie w zabudowanym +20 - +30 km to maks na jaki możemy sobie pozwolić, bez względu na ilość pasów. Zyski z szybkości w zabudowanym są znikome (światła, korki itd.), a straty czasu jakie wynikną z wypadku - komisariat, warsztat, a jak dobrze pójdzie to też sąd i więzienie - są bardzo duże.
W trasie to co innego, da się realnie nadrobić jak dobrze idzie 1/3 przeciętnego przejazdu co przy przejechaniu tylko 200 km może dać i godzinę oszczędności na przejazd.
Nic mnie tak nie wk***ia jak gość, który jeździ autem za 200k a szczypie się k***a o 400 zł mandat. Złapali cię to płać, a nie pie**ol jakby te 400 było jakimś majątkiem. Więcej za kolacje zapłacił pewnie.