18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Planowana przerwa techniczna - sobota 23:00 (ok. 2h) info

Klienci castoramy.

tasiorrek • 2013-07-28, 03:23
Ziomek pracuje w castoramie jako doradca. Taki stan rzeczy zmusza go do kontaktów z pojebańcami, wieśniakami i innym marginesem umysłowym.

1. Wpada starszy dziadek po płyty osb, chce żeby były pocięte, ch*jemuje. Okazało się że nie stać go na tyle płyt ile chciał kupić. Postanowił więc zrobić awanturę, zwołał w p*zdy gapiów, kierownika, dyrektora, 15 doradców i 3 ochroniarzy. Tak darł mordę że w pewnym momencie sztuczna szczęka wyleciała mu z ryja i wleciała pod regał. Wszystkie osoby które stały obok wybuchły śmiechem. Dziadek dalej swoje, napie**ala w najlepsze. Gdy skończył, stał 2h przy regale żeby ktoś mu wyciągnął szczękę. Nie doczekał się.

:idzwch*j:

2. W pracy pojawił się nowy pracownik. Miał się uczyć doradztwa i pomagać magazynierom. Miał go szkolić inny pracownik. Jednak na krótką chwilę "młody" został sam. Sklep ledwo się otworzył, wchodzi 40 letnia p*zda która to jest najlepsza, najważniejsza itp.
Podchodzi do "młodego" i bez żadnego "dzień dobry" ani nawet "e, ty cho no tutaj" odezwała się "Poproszę do papy"
Młody nie ogarnął i odpowiedział "O tej porze nie daję... Po za tym nie mogę, przerwę mam o 11, jak Pani poczeka to czemu nie."
Sprawa skończyła się małą aferą, młody pracował tylko przez 45 minut.

:cumshot:

3. Kolejka do cięcia płyt. Pewnej pannie nie chciało się stać więc wrypała się w kolejkę z głupim pytaniem
"Przepraszam, czy tu się rżnie?"
Gościu co stał w kolejce od dłuższej odpowiedział:
"Tak, ale Pani już nie ma szans."

:ok***a:

Tyle.

Ant1984

2013-07-28, 08:42
Kiedyś pracowałem w podobnym chłamie (nie życzę nikomu) i też zdarzały się różne sytuacje :)

1. Stojąc przy informacji swojego działu podchodzi do mnie koleś w średnim wieku i pyta, gdzie znajdzie konopie. Mnie zatkało - marychę gościu chce kupić o_O Po chwili wydukałem, że może na dziale ogród :lol:
Konopie, to inaczej pakuły, lub końskie włosie - do uszczelniania rur. Były na moim dziale. Miałem po prostu chwilowe zaćmienie umysłowe :->

2. Jednego szefa naszego działu mieliśmy naprawdę fajnego. Taki nasz kumpel. Też czasami miał dość i raz postanowił dać upust swoim nerwom przy pewnym krzykliwym buraku.
Najpierw jeszcze wyjaśnię, że w tym markecie szefowie działów chodzili ubrani w takie same ciuchy robocze, jak zwykli doradcy i wykonywali też zwykłe prace, jak my. Do tego był to dzień, kiedy nasz szef działu miał dyżur na sklepie (załatwia zwroty towarów i problemowe sytuacje).
No więc jakiś klient miał wielki ból dupy o coś. Gwiazdkę z nieba chciał, czego my nie mogliśmy spełnić, ale on nie odpuszczał i darł ryja. Pracownik zadzwonił do dyżurnego. Dyżurny (ubrany jak zwykły pracownik) przywitał się z klientem, zapytał o co chodzi, a gdy wytłumaczył klientowi, że gwiazdki z nieba nie dostanie, to klient znowu - agresja.
Na to nasz szef do niego, że może sprowadzi mu szefa działu - on więcej może itd. Klient jakby dostał ulgi i się zgodził. Szef odchodzi parę kroków, stoi chwilę tyłem do niego, po czym odwraca się i podając rękę wita się słowami "Dzień dobry, szef działu sanitarnego, w czym mogę pomóc?" :-D
Klientowi wyskoczyła gula z wściekłości i standardowo drze ryja. Po czym nasz szef go przeprasza i proponuje, że może sprowadzi... dyżurnego sklepu :lol: Klient jeszcze czerwony jak burak, ale stopuje trochę i przystaje na to.
Szefuncio odchodzi ze dwa kroki, czeka ze dwie sekundy, po czym ponownie wita się przedstawiając się jako dyżurny sklepu i pytając w czym problem :lol:
Klienta szlag trafił i wyszedł :mrgreen:
Naszemu szefowi dostało się za tę akcję, ale w oczach zwykłych pracowników sklepu został bohaterem 8-)

Foodman

2013-07-28, 09:07
za 2 historyje z mlodym masz piwo :D

tds1974

2013-07-28, 09:24
Ostatnio byłem świadkiem, jak w mięsnym koleś zapytał
- Czy ma pani piersi?
- Tak - mówi młodziutka sprzedawczyni.
- A duże i świeże?
- Oczywiście, ile pan chce?
- Dwie - mówi koleś ( a kolejkowicze już rechoczą)
- Zapakować?
- Nie - mówi koleś. - chciałem tylko pomacać...

bartoszbarto

2013-07-28, 09:34
@up a kierowca zatrzytmał autobus i wszyscy zaczęli bić brawo ;-)

Hymphh

2013-07-28, 10:33
@up o k***a jak nieśmiesznie

decode21

2013-07-28, 10:50
Przychodzi babka do działu ogrodniczego i prosi o pomoc przy wyborze kosiarki. Kumpel stara się jej jak najlepiej poradzić, po kilkuminutowej rozmowie kobieta stwierdza:
- Wie Pan ja mam tylko taki mały rów zarośnięty i chciałam go sobie od czasu do czasu wygolić.
Kumpel z kulturką wyszedł się wybrechtać po czym wrócił i sprzedał jej kose spalinową.

fabiothethird

2013-07-28, 10:53
Ja na studiach też dorabiałem w Tesco, Obi i innych rtv to też podrzucę parę autentyków (i do wszystkich buraków typu bartoszbarto - serdecznie pozdrawiam środkowym palcem)

[k]lient - przepraszam węże?
[s] przedawaca, nic się nie stało pająki, skoropiony

[k] - czy można panią prosić?
[s] z obcymi nie tańczę!

k- przepraszam, pan stąd (w sensie, czy z tego działu, rzecz dzieje się w Tychach)
s - nie, z Katowic

k- dzień dobry, żona kazała mi kupić taki wihajster do studni.

Jako, że jesteśmy na Śląsku to często też padały piękne śląskie określenia, których wielce szanowni gorole nie znali:

k - przepraszam, chciałem kupić taki biały serek w biksie :D
Moim ulubionym klientem zaś został chłopka ok. 30 lat - podchodzi do mnie z pudełkiem czegoś i pyta - przepraszam czy to są podpaski czy wkładki higieniczne? Na szczęście widząc moją minę, koleżanka stojąca obok wkroczyła do akcji.


kapelan_szturmowy

2013-07-28, 10:53
Castodramat. Dział budowlany. Doradcy jak zwykle w kupie + młody pracownik. Podchodzi taka w kit 30-stka i pyta: przepraszam, gdzie znajdę drzwi? W oku jedndego z asów już widzę przebłysk szyderstwa, a wtem on bez mrugnięcia okiem rzecze: Młody, pokaż pani drzwi. Młody niezmącony myślami, oddał kilka kroków w kierunku wyjścia przez kasę budowlaną, i gestem ręki ślicznie wskazał wyjście, po czym grubym głosem rzekł:- tam są drzwi. Oczywiście na raz wszyscy głośny rechot, wraz z skonsternowaną przez kilka sekund klientką, ale oczywiście, po chwili zaprowadzili panią do alejki z drzwiami - nie żeby w Trójmieście było chamstwo :D

lllll

2013-07-28, 11:00
Wchodzi klient do sklepu OBI i mówi:
- Interesują mnie drzwi.
na co sprzedawca:
- Zajebiste ma pan zainteresowania.

InzMamon13

2013-07-28, 11:18
ok , dobra nie załapałem , o co chodzi z tym "poproszę do papy" , jakiś świński żart pewnie

demz

2013-07-28, 11:41
Ten moment, gdy top komentarz jest ciekawszy od samego tematu. To tylko dowodzi, że wielu z nas ma ciekawe anegdotki do opowiedzenia, ale nie każdy czuje potrzebę wrzucania wszystkiego do netu. ;)

Rocky_V8

2013-07-28, 11:50
InzMamon13

Jak skończysz gimnazjum to może kiedyś zrozumiesz.....albo i nie....

zaba711

2013-07-28, 12:24
A mnie za to denerwują takie upośledzone osoby które pracują w Castoramie/Obi i innych tego typu marketach/hurtowniach. Chciałem kupić posadzkę anhybrydową to udałem się do działu budowlanki (castorama) i się pytam czy można na momencik a pracownik mówi że oczywiście no to się pytam gdzie mają tą posadzkę bo nie mogę znaleźć to on "nie wiem", podarowałem sobie jego i poszedłem poszukałem innego pracownika który mi pokazał (leżała całkiem w innym miejscu niż gładź,cement i inne rzeczy w workach z działu budowlanki - trochę bez sensu ale dobra), jak załatwiłem wszystko co potrzebowałem w dziale budowlanym udałem się na dział z narzędzi i proszę pracownika czy może dopisać do faktury 3 maszyny/urządzenia (fleksa, maszynkę do cięcia kafelek oraz zwykła wiertarkę, on na to że tak oczywiście bez problemu ... dopisał tylko zrobił tak jak trzeba ale żeby z faktury wystawionej na budowlance i dopisując ją przekręcić nazwisko na "Pawłowicz" to jakaś kpina albo debilizm (nazwisko prawidłowe jest całkiem inne to tak jak np. Sienkiewicz zmienić na Nowak) ale dobra po zwróceniu uwagi że jest błąd i pokazaniu nazwiska na fakturze wystawionej w dziale budowlanym od razu poprawił ale bez żadnego "przepraszam" czy też "sp***alać".
(Castoramie są mimo wszystko w miarę ogarnięci ludzie)
W Obi jest jeszcze zabawniej ... kupujemy kafelki i jak to na wystawie jest tylko wystawa (przedstawienie wzoru itp.) a popakowane żeby sprzedać mają je w magazynie a jako że chcieliśmy dokupić kafelki do tych co mieliśmy (cała ściana poszła i trzeba było na nowo położyć kafelki) no to dobra wzięliśmy kawałek kafelki żeby dobrać odcień ... dobraliśmy odcień itp. podchodzimy do pana który tam coś układał i pytam się czy można go prosić na moment, a on na to "tak, a po co ?", no to mówimy po co itp. , a on "aha" i dalej robi swoje mając nas całkiem w dupie no to dobra idziemy do innego pracownika z odpowiedniego działu prosimy go na moment od razu podszedł i pomaga, pyta się przy tym czy prosiliśmy tamtego co tam robił, my że tak ale że go to nie obchodzi i najwyraźniej nie chciał pomóc dlatego do niego znaleźliśmy kogoś innego. Ten podchodzi do tego pierwszego typa coś tam pogadali i podszedł pierwszy tym i się pyta o które chodzi i na ile metrów ... to mówimy i pokazujemy odcień który chcemy (są 3 różne odcienie), a on na to a ok ... i przywozi na palecie nasze kafelki ... oczywiście odcień wymieszany no to mówimy ze chcieliśmy w jasnym odcieniu a nie w wymieszanym a on na to "przecież to nie ma znaczenia" tylko pogratulować rozumu ... kto by chciał mieć część pomieszczenia w innym odcieniu, dodam że odcienie są znacząco różnią, dwa na kartonach są odpowiednio oznaczone. Oczywiście człowiek trochę wk***iony że taki imbecyl go obsługuje ale dobra ... poszliśmy do innego pracownika (tego pana nr.2 ) i pytam się czy może pomóc bo tamten chyba jest albo daltonistą albo coś nie gra z jego kompetencjami. Ten pomógł i dostaliśmy w odpowiednim odcieniu ale przed tym zj***ł go przy nas.

Tak więc bywają klienci wieśniaki ale i doradcy downy.

A przypomniało mi się jeszcze jak jeden z doradców umiał powiedzieć tylko "nie wiem", żenada (chyba Castorama dział ogrodniczy).

clipper

2013-07-28, 12:50
Moja żonka pracuje w Leroy Merlin na 'dziale kasowym'. Kasjerki to w ogóle mają przej***ne, obrywają za błędy doradców (złe ceny najczęściej) i często chore przepisy. Ktoś kto nie pracował w handlu przy kliencie nie uwierzy jacy ludzie są burakami (szczególnie Ci co kupują w sklepach budowlanych). Częste pretensje o to że kasjerka za wolno kasuje, że kolejki są (czasem to fakt, przesada ze 2-3 kasy otwarte kiedy ruch jest jak skur**syn), ale często są 2-3 osoby przy kasie i już kur**cy dostają. Raz miała takiego dziadka który przyszedł kupić coś na zamówienie (towar do domu). Chciał fakturę do ręki, ale wg. przepisów tego sklepu, faktura przy odbiorze. Narobił takiego dymu, tak się na nią wydzierał, że jest nie poważna, nie odpowiedzialna, że on ma rację. Na nic tłumaczenia kierownika że nie dostanie tej faktury. Pół sklepu oczywiście się zleciało, interwencja ochrony nie pomogła. Dziad ma zawsze rację. I najlepsze jest to że powiedzenie 'klient nasz pan' nabrało takiego znaczenia, że klienci się czują rzeczywiście tymi panami i myślą że mogą takiego handlowca zmieszać z gnojem.