Podczas próby rabunku złodziejaszek trafił na policjanta po służbie.
Na nieszczęście dla tego pierwszego, trafiony został i on, po czym ułożył się jak do trumny.
Brazylia.
I prawidłowo, wyrwał chwasta. Nawet wyczekał chwilę, by nie mieć w linii strzału sklepikarza i klienta.
A w Polsce policjant siedziałby już pewnie za zabójstwo. Z tego co słyszałem (stare info sprzed 10 lat, może coś się zmieniło w tym czasie) to policjanci mimo, że mogą sobie z łatwością wyrobić pozwolenie na broń (bo normalnie mają oni jedynie pozwolenie na używanie w trakcie służby) i mieć broń przy sobie poza służbą, to nie robią tego właśnie przed strachem przed prokuratorem i oskarżeniem o przekroczenie granic obrony koniecznej.