Ciekawi mnie, czy to dla tego (jak z niewychowanym psem), że jak mu się michę rusza, to potrafi ugryźć, czyli, jak już dałeś żreć, to nie tykaj. Położył jadło a potem je ruszał, jakby chciał zabrać. A ze wonsz jedyne jedzenie na jakie może liczyć, to to które dostanie z łaski, to będzie go bronił zajadle.
Miał dość dietetycznego jasnego mięsa. Chciał w końcu ciemne mięsko .
Taki atawizm bo na wolności łatwiej zjeść murzyna niż królika.
Murzyni wolniej uciekają.
Kumpel w akademiku trzymał pytona królewskiego, powiem tyle - jak bydle było głodne atakowało wszystko żywe co było w zasięgu. Nieważne czy to była osoba postronna, żarcie czy właściciel.