Daj już spokój. Pierwsza minuta, mógł objechać bokiem, po trawniku. Dalej mi się nie chciało, ileż można się spuszczać nad tym, że mu wolno ale nie potrafi i zwala swoją indolencję na innych użytkowników drogi. Kolejny pokrzywdzony bo nikt się nagle nie zesrał, nie wyleciał w kosmos czy też w inny sposób się zdematerializował bo karetka jedzie.