Za starych czasów, kiedy jaruzelski przemawiał na każde rozpoczęcie roku szkolnego, a pochody na 1 maja były obowiązkowe, w mojej firmie jeden z majstrów bardzo często przynosił do pracy kanapki. Za każdym razem z kotletem.
Aż się co niektórzy wk***ili i zaglądnęli w te kanapki.
To były kanapki z plackiem ziemniaczanym