Kurde, fajnie fajnie, ale co to ma wspólnego z sadisticiem? Jedyny sadystyczny punkt jego biografii, którego zresztą nota bene tu w opisie nie ma, to motyw z włosami. Generalnie w XIX w. też były fangirlsy a zamiast dawania autografów modne było dawanie pukla włosów na pamiątkę. Jakby taki Strauss miał dla każdej takiej tępej c**y obcinać sobie kawałek włosów, to byłby łysy, więc wpadł na pomysł, że kupi sobie psa z czarną sierścią i będzie rozdawać kudły futrzaka jako swoje. A ludziska się cieszyli jak głupie. Lubię muzykę klasyczną, ale idź pan w ch*j z takimi tematami na sadolu. Serio.