Baba mówi do policjanta, że "już sobie idzie". Ewidentnie jakaś znerwicowana, zrobiła awanturę w restauracji, obsługa wezwała policję. Pachnie sporym odszkodowaniem, o ile przeżyła, bo nieźle grzmotnęła potylicą o chodnik.
raczej nie - postawa i sposób podejścia do policjanta wskazuje agresywną postawę babsztyla i ofensywne intencje wobec interweniującego. Policjant nie będzie czekał na to, by w bezpośrednim kontakcie ten osobnik wyciągnął nóż i nim zaatakował. Czuł zagrożenie w stosunku do swojej osoby i bez problemu się wytłumaczy. Dodatkowo został użyty najmniej inwazyjny środek przymusu - siła fizyczna. W Polsce policjant do uj***nia - nie wezwał do zachowania zgodnego z prawem i nie ostrzegł, że w przypadku niewykonywania poleceń zostaną użyte środki przymusu bezpośredniego. Teoretycznie policjant może od takiego wezwania odstąpić gdy sytuacja jest dynamiczna i istnieje bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia, ale w praktyce zawsze będzie to wytykiem i powodem do uj***nia policjanta - mądre głowy obejrzą takie nagranie sto razy i wywnioskują, że jednak mógł postąpić inaczej i powinien to zrobić (na przykład inaczej ustawić się podczas interwencji ...), choć miał jakieś pół sekundy na podjęcie decyzji, a oni cały dzień na analizę
@Caramon nie ma odszkodowań za debilizm, chyba, że po śmierci coś ci boziu sypnie. Ale nie liczył bym na to.
PS: Tak mnie teraz naszło... ciekawe czy w jakimś zlewaczałym kraju (nie dlatego, że aborcja, tylko dlatego, że tam prawo jest coraz bardziej wywracane do góry nogami i takie absurdy nie były by... niczym szczególnym?) jakiś down, etc, mógłby pozwać swoich rodziców, za to, że go nie abortowali i czy miałby szansę wygrać... Założę się, że jak jeszcze trochę pożyję, to prędzej czy później usłyszę o takiej sprawie.