Jasio na lekcji matematyki ciężko zamyślony
"...ehh i co ja mam teraz zrobić, Gocha z 3b mówi, że jest w ciąży, Kryśka z 2a to samo, nie ma kasy na jedzenie, że już o alkoholu i papierosach nie mówię, starzy przestali dawać pieniądze, będzie trzeba zrezygnować z alko albo fajek...ale wszyscy będą się wtedy ze mnie śmiali..."
Z zamyślenia wyrywa go nauczycielka:
- Jasiu, ile jest 2 x 3?
- Sześć, żebym ja miał pani problemy....
w drugiej klasie liceum kiedy się mojej dziewczynie okres spóźniał, a nauczycielka wypytywała mnie o rozterki Wokulskiego czy romantyzm czy pozytywizm...
Jedyne co mi przychodziło do głowy wtedy to "wyr*chałby Łęcką to bym miał realizm", więc zmilczałem...