W życiu bym nie pomyślał aby w trakcie jakiejkolwiek czynności (czy to bójka czy kłótnia) lecieć do czyjegoś ku*asa swoim ryjem w jakikolwiek sposób... No ale ja nigdy nie lubiłem piłki nożnej to się widocznie nie znam.
Przemoc w sporcie będzie eskalować do czasu, aż ktoś nie pójdzie z tym do Sądu i nie zażąda potężnego odszkodowania. Albo sam nie wymierzy sprawiedliwości. Brutalny faul (najczęściej zamierzony), prócz bólu, wyłączenia przeciwnika z jednego lub kilku meczy, a nawet zniszczenia kariery i życia, jest po prostu walką o kasę. Co z tego, że to "sport"? To już nie obowiązują żadne zasady?