Misio jest najedzony, bo inaczej to by chyba tak łatwo nie odszedł.
jakieś 5 lat temu byłam w Sanoku na grzybach trafił mi się taki misio i sp***oliłam na drzewo
Jakbyś miał strzelbę wycelowaną prosto w facjatę to tez byś sobie poszedł.
Jakbyś miał strzelbę wycelowaną prosto w facjatę to tez byś sobie poszedł.
Ja bym poszedł raczej w każdą stronę, jaką pokazałby mi właściciel strzelby. Natomiast misio pod tym względem jest głupi i chyba nie wie co to jest strzelba. Dla niego to patyk trzymany przez smakowity kąsek ewentualnie zagrożenie dla młodych. Kiedyś oglądałem jakiś program o miśkach. Przed brunatnym jakoś można się obronić wrzeszcząc, rzucając mu torbę czy plecak z jedzeniem, próbować uciec itp. Grizli też jakoś tam może cię olać jak nie ma potrzeby coś zjeść czy nie jest to samica z małymi. Natomiast spotkanie z misiem polarnym pozostawia parę chwil na modlitwę, jeśli jesteś wierzący.
Na "shithead" jak się zatrzymał i obrócił heheheh